Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie lubię wymyślać tytułu


....bo piszę nietematycznie, o wszystkim po trochu, taki groch z kapustą :-)

W garażu stoi piękny wiśniowy van, nafaszerowany elektroniką jak keks bakaliami. Stoi już ponad tydzień, bo nie możemy go zarejestrować. W Niemczech załatwienie papierów trwało 2 godziny w jednym urzędzie, w Polsce.... no cóż, kto nie przeżył, ten nie wie. My też  jeszcze nie wiemy. Mamy za sobą na razie przegląd techniczny i urząd celny. Zajęło to mężowi cały tydzień. Jeździł codziennie w monstrualnych korkach i upale, starym fiatem, w którym woda w chłodnicy stale się gotowała (na herbatę :-), wszak kierowca w korku ma duuuużo czasu). Dziś zwizytował Urząd Skarbowy, gdzie dowiedział się, po złożeniu stosu papierów (po jaką cholerę???), że musi CZEKAĆ na decyzję (jak długo? trzeba dzwonić i sie dowiadywać....). Ręce opadają...
A ten śliczny van ma klimatyzację... Bezcenna rzecz na tę skrajną pogodę. Bo moje dzieci po każdym powrocie ze szkoły do domu wyglądały jak myszy uratowane z kanału... Słońce, rozgrzana blacha, zero przewiewu i 20 km/h, bo ... budują nam drogę. Ale budują powoli, tzn. przez miesiąc wycinają drzewa, ale ... koparki, dźwigi, ciężarówki i ...wózeczki akumulatorowe, które przyprawiają mnie i innych kierowców o rozpacz. A droga wąska, kręta, dziurawa (bo nie opłaca się łatać, skoro i tak remont) i zapchana...
To tyle narzekań. Wyemigrować nie ma dokąd.

Niedzielę spędziliśmy na festynie szkolnym. Dzieciaki miały występy, przyjechali strażacy i zrobili symulację gaszenia szkoły, "uratowali" też bardzo atrakcyjną panią, wcześniej upatrzoną, z "rozbitego" samochodu. Do tego gofry, ciasta, kawa, herbata, soczki, kiełbaski, smalczyki i multum zwyczajowych smakołyków. I loteria fantowa. Dzieciaki wyskakane, radosne, umorusane i zadowolone padły w samochodzie w drodze powrotnej. Przetaszczyłam więc swoje całkiem już spore potomstwo do łóżek i miałam spokój do 9.30 rano.
A teraz... luz blues :-) czyli, gary, pranie, gotowanie, prasowanie..czyli gimnastyka pani domu :-)
Żeby tylko te burze już sobie poszły, bo mi pies umiera ze strachu....
  • edim77

    edim77

    14 czerwca 2010, 14:44

    bardzo lubię Twoje wpisy do pamiętnika,super normalnie do druku pozdrawiam

  • Marekkk

    Marekkk

    14 czerwca 2010, 13:36

    te urzędy to mogą człowieka całkiem wykończyć!! obyś rzeczywiście zdążyła uzyc klimy w tym sezonie)) te załatwiania w urzędach to masakra jakaś)) nawet wole nie myslec ...Drogi nasze polskie to slalom gigant rzeczywiscie... u nas tez jak wylewal row, woda weszla chlopu w pole i na podworko to droge zniszczyli... i juz tydzien mija jak mieli ja naprawic, a tu kicha, tesc wzial łopate i poszedl wyrownac o tyle o ile zeby samochodem przejechac sie dalo. I tak jak nie dalo sie jezdzic to nie jezdzili, nikt z blizej mieszkajacych zdrowych, mlodych ludzi dupy nie ruszyl i nie wzial lopaty do reki, a siedzieli przed domami i piwko lali.. jak dziadek naprawil...to wszystkim pasuje jezdzic ta droga...

  • hefalump83

    hefalump83

    14 czerwca 2010, 11:56

    No cóż ta nasza biurokracja... Ostatnio jestem na etapie "będzie dobrze" i staram się nie politykować, nie narzekać, nie... Ważne, że cacko już na miejscu. Obyś tylko zdążyła użyć tej klimy w tym sezonie ( to taka aluzja do biurokracji). Będzie dobrze :) A drogi hahahah tego tematu nie pominę z racji zrobionych i robionych ilości km. MASAKRA to delikatne słowo. Szkoda, że nie stać mnie na helikopter :( Pozdrawiam

  • alldonka

    alldonka

    14 czerwca 2010, 11:10

    ja tez pamietam czasy jak myslałam ze sie w maluchu żywcem ugotuję :(((

  • malina1966

    malina1966

    14 czerwca 2010, 10:53

    współczuję Ci tych urzędowych spraw w Polsce, jak ja sobie przypomnę ile ze wszystkim było zachodu to aż mi sie nie dobrze robi :( na całe szczęście tutaj gdzIe teraz mieszkam juz nie mam takich problemów, nawet nie zdawałm sobie kiedyś sprawy ze załtwianie urzędowych spraw może byc tak banalnie proste jak tutaj w UK :) W zasadzie większość spraw załatwia się tutaj pocztą i to naprawdę świetnie prosperuje:) może kiedys polacy również przestaną sobie komplikować proste sprawy:) życze Ci cierpliwości :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.