Za biedni jesteśmy na to, żeby .... No właśnie. Chcesz mieć zmartwienie, kup sobie samochód.
Otóż mój mąż po dwutygodniowych przejściach w urzędach, gdzie spotykał się z niekompetencją, niechęcią i bałaganem, dotarł wreszcie do urzędu rejestrującego pojazdy. I tutaj spotkał sie z odmową. Pani urzędnik stwierdziła, że skoro w umowie kupna pojazdu jest wzmianka o uszkodzeniu pojazdu (nieznacznie zarysowany lakier z boku i na tylnej klapie, ale dla sprzedającego Niemca to już się kwalifikowało jako uszkodzenie), to musimy zrobić DODATKOWY przegląd techniczny (za który musimy oczywiście zapłacić). Mąż się zdenerwował, bo przecież diagnosta oglądał samochód bardzo dokładnie, widział lakier, sprawdzał wszystkie drzwi, fotele, poduszki.... wybebeszył wręcz samochód, taki skrupulant był. I podpisał się pod stwierdzeniem, że samochód jest w pełni sprawny, bezpieczny i dopuszczony do ruchu pojazdów na drodze. A teraz pani urzędnik, nie widząc samochodu, nie mając wiedzy technicznej, mając przed oczami papier od diagnosty ODMAWIA zarejestrowania.
CZY KTOŚ MI MOŻE POMÓC I DORADZI, JAK Z TEGO WYBRNĄĆ????? Nie chcemy płacić dodatkowo, bo jakaś pani w urzędzie chce się wykazać skrupulatnością.
Mąż rozmawiał z kierowniczką. Gdyby wiedział, jak będzie wyglądać rozmowa, to by ją nagrał. Pani sugerowała jako rozwiązanie napisanie ponownie umowy z pominięciem niewygodnej wzmianki o uszkodzeniu (namawiała do fałszowanie dokumentu!). Pochwaliła się też, że ich urząd został wyróżniony (pochwalony czy coś w tym stylu) przez zwierzchność za sumienność w pilnowaniu porządku w papierach. W rzeczywistości przekłada sie to na upierdliwość i utrudnianie życia petentom. Przed tym urzędem przestrzegał nas i diagnosta, i mechanik, i znajomi, którzy musieli tam płakać przy okienku.
Stanęło na tym, że dostaliśmy tablice i dowód tymczasowy ważny siedem dni, żeby móc pojechać do ponownego przeglądu technicznego....
Gdybym miała więcej kasy, to poszłabym do sądu, bo wydaje mi się, że jest to ewidentne nadużycie urzędnika w stosunku do kogoś, kto płaci podatki, żeby urzędnik miał stołek.
Uff... Jeśli jest piekło, to w nim powinno być osobne piętro dla urzędników. Tylko że to oni sami powinni być petentami i być dręczeni przez przewrotne diabły... I tak przez wieczność Hi hi hi hi......Brrrr
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
patih
20 czerwca 2010, 16:16mam nadzieję że ktoś wam pomoże
rumianek79
17 czerwca 2010, 22:17a poza tym przy niektórych uczelniach (wydział prawa) również funkcjonują poradnie, gdzie przyszli prawnicy a dzisiejsi studenci prawa zdobywają pierwsze doświadczenia. Ja akurat kilka lat temu korzystałam z takiej pomocy w Warszawie i muszę Ci powiedzieć, że sprawa została załatwiona pozytywnie. Więc polecam. Trzeba tylko poszukać. Powodzenia
aneczka102
17 czerwca 2010, 16:11Muszę przyznać, że mój Urząd Miejski jest nawet przyjazny. Ale na UM się kończy - wycieczka do jakiegokolwiek innego przybytku urzędniczego kończy się dla mnie zawsze atakiem szału. A że ze mnie nerwus...
Marekkk
17 czerwca 2010, 11:56W TEJ SPRAWIE NIE UMIEM POMOC, ZYCZE POWODZENIA))
Marekkk
17 czerwca 2010, 11:56W TEJ SPRAWIE NIE UMIEM POMOC, ZYCZE POWODZENIA))
bmarti
17 czerwca 2010, 11:54http://bap-psp.lex.pl/serwis/du/2002/1123.htm
bmarti
17 czerwca 2010, 11:51Przy każdym większym urzadze miasta działa rzecznik praw konsumenta, udziela bezpłatnych porad prawnych. Ja w prawdzie w innym urządzie (nie krakowskim) spotkałam się z bardzo kompetentną pomocą. Spróbuj i Ty, dowiesz się czy mają prawo zażądać dodatkowego przeglądu.
calineczkazbajki
17 czerwca 2010, 11:411. Skarga na pismie 2. Chyba w kazdym miescie sa prawnicy przyjmujacy za darmo w okreslone dni tygodnia 3. Poszukaj na necie o zasadach rejestracji samochodu , to podstawa .
alldonka
17 czerwca 2010, 11:05nie umiem Ci pomóc :(((