Nie ma o czym pisać... Tzn. może i jest, ale na razie nie umiem. Mam za dużo czasu na myślenie, za mało na pisanie. A pisanie domaga się spokoju. Tego ostatniego u mnie jak na lekarstwo. Zbieram wrażenia, doświadczam i poznaję. Pewnie po pewnym czasie uda mi się sporo z tego opisać. Na razie... jakoś nie mogę.
Dość cyklicznie ogarnia mnie wielka potrzeba wycofania się w głąb siebie. Tracę chęć do rozmów i zwierzeń. I tak mam teraz.
Dlatego bardzo rzadko będę tu zaglądać. Ale pewnie po tym czasie małomówności dopadnie mnie niepohamowane gadulstwo :-)
Sytuacja domowo-rodzinna została unormalizowana. Weszliśmy w stały rytm i jakoś udaje się unikać chaosu. Ja nieco wyluzowałam. Do kontaktów z ciałem pedagogicznym oddelegowałam męża. Idealnie się do tego nadaje, bo wysłucha, pokiwa głową, podziękuje za uwagi i dowidzenia. Czasem mam wrażenie, że nauczyciele chcą, żeby wszystko zrobić za nich. A tu nie ma lekko... Jak ma się sześcioro uczniów w klasie, to chyba można się nieco postarać...
Rozmawiam z moimi dziećmi. Przypominam sobie siebie, jako małą dziewczynkę i odkrywam na nowo coś, co mi umknęło, jak zaczęłam się robić "dorosła". Szkoda, że nie można się wrócić...
Dość już tego marudzenia..
Do ...hm... zobaczenia (?) za jakiś czas..
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grubena
19 lutego 2010, 00:10...tak - pisanie wymaga spokoju.Też mi go bardzo brakuje.Czekam więc na niepohamowane gadulstwo,moje i Twoje.Ściskam mocno:*
hefalump83
18 lutego 2010, 19:59Czekam cierpliwie na powrót i gadulstwo!
rumianek79
18 lutego 2010, 18:35rozumiem tę potrzebę... ja zamilkłam w grudniu... czasem skrobnę coś na forum lub komentarz jak mnie coś bardzo poruszy... ale zwierzać się nie chcę, nie potrafię, nie będę.. zapewne również do czasu... a zatem do przeczytania i wykorzystaj ten czas jak najlepiej :)