Czeeeeść!
Wracam po długiej przerwie i... no właśnie, nie jest dobrze Ostatnio mało, co jadłam, wiadomo. Ćwiczyć nie ćwiczyłam, bo nie miałam na to siły. Dzienniki też leżą i płaczą. Dzisiaj niby zaczęłam się normalnie odżywiać, ale chyba popadam z jednej skrajności w skrajność... Po tych kilku dniach postu mam takie poczucie, że ciągle za dużo jem, nawet jeśli jem mniej niż trzeba... Najchętniej bym pewnie nic nie jadła... Gdzie ja mam mózg . Chyba czas się walnąć w łeb . W ogóle mnie bierze ochota na różne rzeczy (mimo tych myśli o niejedzeniu) . Kupiłam sobie teraz trochę warzyw i niedługo sobie zrobię coś pysznego - aby przetrwać do pierwszych własnych z ogródka . Muszę się znowu trzymać ściśle diety, żeby sobie nie zaszkodzić. Ale jest jeden plus choroby: dużo więcej piję. Piszcie mi Kochane, co u Was słychać!
Buziaki i mam nadzieję, że teraz nie będzie przestojów w pisaniu bez Was to nie to samo
el_kropka
17 lutego 2017, 20:07Notuj sobie co zjadasz danego dnia. Sama mam parę kilogramów do zrzucenia i problemy z samodyscypliną - bez pisania ani rusz. Załączam wsparcie duchowe :)
KasiaKubiak2017
17 lutego 2017, 20:11Dziękuję za wsparcie :* a sposób z notowaniem - świetny! Przecież ja mam specjalny notes do odchudzania :o Tam mogę notować :)
polihymnia
17 lutego 2017, 19:09zazdroszczę własnego ogródka *.*
KasiaKubiak2017
17 lutego 2017, 20:04Ja czasami mam go dość, bo dużo pracy, ale jednak swoje to swoje :)
aska1277
17 lutego 2017, 18:51Z mojej strony masz kopniaka do działania.... :)
KasiaKubiak2017
17 lutego 2017, 20:04Dziękuję :D :*
annaewasedlak
17 lutego 2017, 17:13Będzie dobrze 0 odchudzanie to jakas konsekwencja . Mi najbardziej sie sprawdzał ruch- marszobieg i dieta. Pozdrawiam
KasiaKubiak2017
17 lutego 2017, 17:13O dobry pomysł, muszę wprowadzić właśnie marszobiegi :) Dziękuję pięknie! :) Pozdrawiam!