Już dawno nawet nie zaglądałam tutaj, ale dalej jestem na diecie. Już ponad dwa tygodnie za mną. Czekam na niedzielny poranek aby stanąć na wadze i zobaczyć czy coś drgnęło w dobrym kierunku. Codziennie widzę czekoladę albo w batonie albo w tabliczce a już nie daj Boże jak widzę jakieś pyszne czekoladowe ciacho
mniaaaam
I tak to jestem kuszona i się poddaję. Dziś zjadłam dwa kawałki gorzkiej oraz batona kinder koleżanka w pracy poczęstowała
I z jednej strony chciało by się schudnąć jednak najgorzej jest się oprzeć słodkościom
I potem zostają już tylko wyrzuty sumienia
I śniadanie
- 2 kanapki z razowym chlebem z masełkiem polędwicą drobiową oraz z papryką
- herbata bez cukru
II śniadanie
serek waniliowy 100g
2 wafle ryżowe
Obiad
- zupa z fasolki szparagowej, włoszczyzna, mały ziemniak, łyżeczka oleju
- 60g ziemniaków
- kotlet mielony(mały)
- kapusta kwaszona
Kolacja (jeszcze czekam na nią)
- zupa mleczna (1.5%) z płatkami kukurydzianymi
- kanapka z polędwicą sopocką drobiową
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
devil666
12 stycznia 2012, 17:55O taaaaak, o problemie z dojadaniem słodyczy coś ja wiem! Najgorzej się oprzec jak ktoś obok nas je i - nie daj Boże! - na częstuje. Życzę powodzenia! :)