Witajcie
Dzisiaj w końcu się zważyłam i zrobiłam wszystkie pomiary. Oficjalna masa ciała to 87,8 kg. Do najniższej mojej wagi którą już w tym roku widziałam, czyli 85 kg brakuje 2,8kg. Eh...gdybym sobie na maksa w czerwcu i lipcu nie poluzowała to pewnie bym już miała dużo mniej, no ale cóż nie ma co płakać tylko brać się dalej do roboty. Tak jak już wcześniej pisałam wytyczam sobie małe cele i najbliższym jest to 85 kg, a dalej zobaczymy.
Jeśli chodzi o posiłki to jestem naprawdę grzeczna. W miniony weekend odmawiałam alkoholu i słodyczy także jestem z siebie dumna bo jadłam naprawdę zdrowo, w rozsądnych ilościach i kalorii też z Fitatu pilnowałam. Rowerka i spacerów z rodzinką też sporo było, mam nadzieję, że pójdzie tak dalej.
Następne ważenie chyba zrobię w piątek bo raczej moja ciekawość nie wytrzyma do kolejnego poniedziałku. Wiem, że nie ma co szaleć z tym ważeniem się tak często, ale jak zobaczę chociaż jakiś niewielki spadek po tych pięciu dniach to będzie to dla mnie dodatkowa motywacja przed weekendem.
Pozdrawiam
roogirl
28 sierpnia 2017, 14:41Oby do celu, powodzenia :)
Greta35
28 sierpnia 2017, 13:56Nie jedna zaluje...ale walczyc trzeba dalej aby bylo lepiej :) Dasz rade. 3mam kciuki