Witajcie
Poniedziałek - 21 dzień mojej diety przywitała mnie @. Należy jeszcze dodać - WRESZCIE, bo po ponad sześciu tygodniach...Oczywiście nie obyło się bez bólu, który zarówno w poniedziałek jak i we wtorek skutecznie uniemożliwił mi jakąkolwiek aktywność fizyczną. Dopiero w środę trochę ból odpuścił i mogłam wsiąść na rowerek stacjonarny, także 60 minut zaliczone.
Jeśli chodzi o posiłki to myślę, że jest w porządku, bo cały czas balansuję między 1500-1600 kcal na dobę. Dodatkowo piję wodę z cytryną rano, w ciągu dnia też popijam wodę i różne herbatki. Mimo @ nie miałam żadnych zachcianek na słodycze, co przyznam trochę mnie dziwi bo pamiętam, że w "te" dni zawsze ciężko mi było się pohamować. Mam nadzieję, że tak już zostanie.
Obiecałam sobie, że po @ w końcu się zważę. Myślę, że odłożę to do poniedziałku i wtedy zrobię też wszystkie inne pomiary. Na razie gonię pasek, bo 85kg to ja ważyłam na początku wakacji. Później przyszła impreza za imprezą i niepohamowane obżarstwo...Eh...człowiek uczy się na błędach. Teraz od początku sierpnia jestem mega grzeczna, wszystko skrupulatnie liczę, ćwiczenia też są, także myślę, że będę pomalutku szła we właściwym kierunku. Nie ma co się załamywać trzeba walczyć i wyznaczyć sobie jakiś najbliższy cel, na razie moim celem będzie to 85 kg, czyli najniższa waga jaką już miałam w tym roku. Jak osiągnę ją wówczas wyznaczę sobie kolejny cel.
Pozdrawiam
Barbie_girl
25 sierpnia 2017, 10:47Super ze tak ładnie powróciłaś na dobre tory ! Musi być dobrze :-)
Cathwyllt
24 sierpnia 2017, 10:06Jak to mówią "mądry Polak po szkodzie", a w naszym przypadku "mądra kobieta po wakacjach/urlopie". Też się przez to wakacyjne rozluźnienie zapuściłam, ale najważniejsze to spiąć pośladki i zabrać się do pracy nad sobą :) Życzę powodzenia w walce o 85, a potem kolejne kamienie milowe :)
kasia89_2014
24 sierpnia 2017, 17:10Dziękuję