HEJ!
Muszę wam przekazać, że nareszcie moja waga zaczęła spadać:-) Co prawda były małe grzeszki w postaci kilku ciastek i kawałka babki, ale to nie znaczy, że tak łatwo zrezygnuję. Niemal codziennie ćwiczyłam(w tym tygodniu 5 razy) po ok.2godziny. Poza ćwiczeniami oczywiście 5 posiłków dziennie, tym razem udaje mi się skutecznie jak na razie powstrzymywać od wieczornego podjadania(z tym miałam zawsze spory problem)- a to się napiję szklanki wody, zjam kawałek marchewki lub jabłka, żuję gumę bądź też ostatnio wprowadzony mój sposób-siedzenie nad książkami i uczenie się. Niedługo okres ciężki dla studentów-zaliczenia i egzaminy. Na w miarę przyzwoitych ocenach mi zależy, więc nie chcę żeby coś mnie oderwało od uczenia się(nawet jedzenie:-)
No ja tu gadu, gadu, a o osiągnięciach nic. Poprawiam się:-) A więc weszłam dzisiaj na wagę. Nie oczekiwałam zbyt dużych efektów. Patrzę na wagę i oczom nie wierzę-schudłam w ciągu tygodnia ponad 1kg; dokładnie1,3kg. Jak to jest możliwe-nie wiem. Ale i tak się cieszę, bo co jak co, ale to sukces
Kończę już bo książka już na mnie czeka i aż się prosi, żeby wziąć się do nauki:-) Do zobaczenia za tydzień