Po pierwsze dla wszystkich wesołych świąt mimo wszystko! Przede wszystkim zdrowia, radości i spokoju w tym dziwnym czasie i oby normalność szybko do nas zawitała :)
A zaczynam 23 tydzień ciąży. W poniedziałek byłam u ginekologa i mąż pierwszy raz też był i oczywiście nasze dziecię od razu pokazało co ma między nóżkami :D będzie chłopiec! Wszystko póki co jest ok, lekko zmienił mi termin porodu na 13 sierpnia (najpierw był 16 później 14) co mnie mega cieszy :) bo ja wszystko mam 13tego i to moja szczęśliwa liczba, nawet w zeszłym roku uparłam się na ślub 13 (nieważne było miejsce aby sala wolna była 13) :) chyba zaczynam czuć dzidziusia choć nie jestem pewna czy to to więc tu pierwszy raz się do tego przyznaję bo nie chcę zapeszać :)
Przyszły w środę czy w czwartek ubrania ciążowe z Lidla, które zamówiłam i się bardzo cieszę bo przyznam, że przestałam wchodzić w stare rzeczy. Nawet luźne bluzki sportowe jakieś takie ciasne i niewygodne się zrobiły. Ostatnie dwa tygodnie "wydyma" i to mam wrażenie, że z godziny na godzinę coraz bardziej. Niestety do ciążowych uroków dołączyły zaparcia i hemoroidy więc przestało być miło i sympatycznie. No i zgaga ale to już od dawna i nie jest jakoś zaskakujące bo przed ciążą też miewałam a niestety miłość do słodyczy nie minęła więc w sumie sama jestem sobie winna.
A co do świąt to siedzimy z mężem sami w domu. Przyznaję, że praktycznie nie gotowałam bo nie jadam typowo Wielkanocnych potraw, jedynie mąż zrobił żurek i kupił sobie białą kiełbaskę. Niestety mimo, że prosiłam to nie doczekałam się zwykłej kiełbaski do zrobienia na ciepło ani innego mięska więc ja na obiad miałam makaron z cukinią i pomidorkiem - trochę nie świątecznie ale cóż. Śniadanko sobie wystawne zrobiliśmy, były jajeczka na twardo i warzywka i moje kochane szparagi (troszkę zdechłe bo kupiłam je w środę ale dały radę) i co najważniejsze pierwszy raz odkąd pamiętam zjedliśmy razem przy stole, razem zaczęliśmy i trochę czasu to trwało i razem skończyliśmy. Staram się tak organizować abyśmy częściej jedli razem ale mój mąż nie rozumie o co mi chodzi i zanim ja nałożę to on już je, a je mega szybko i jak ja siadam to on już wstawia swoje talerze do zmywarki i wstaje. A normalnie to śniadania czy kolacje je na stojąco przy blacie :( więc dzisiaj miałam mega frajdę, że udało nam się zjeść razem (i tak sobie uświadomiłam, że chyba dlatego lubię go wyciągać do knajpy na posiłek bo tam przynajmniej jemy razem). Poza tym od piątku jest w domu, pierwsza sobota wolna od nie wiem kiedy a tu jeszcze jutro jest na miejscu. Od początku roku całe tygodnie w delegacji więc bardzo mnie cieszy ta jego obecność (dzisiaj tylko wyskoczył psa nakarmić na bazie) i co więcej od wtorku do końca tygodnia będą w pracy na miejscu :)
Dzisiaj już sobie odpuszczę ale od jutra muszę wrócić do ćwiczeń. Cały tydzień nie ćwiczyłam i chyba znowu tracę siły a już ostatnio było kiepsko bo wyszłam z formy. A czuję, że dobrze mi to zrobiło jakbym się porozciągała i więcej energii bym miała.
Jeszcze raz wszystkiego dobrego!
ConejoBlanco
13 kwietnia 2020, 09:58Fajnie, że wyszedł 13, ale do daty porodu się nie należy przywiązywać :) bo to jest plus minus 2 tygodnie od terminu porodu - no i tak naprawdę to tylko data z USG w I trymestrze ma sens. Sama rodziłam 17.08 :)
mmMalgorzatka
12 kwietnia 2020, 20:17Wspolne posiłki są ważne.
KatarzynaXXL
12 kwietnia 2020, 17:21To się chłopak ujawnił 😊Jestem ciekawa czy u mnie się pokaże teraz. Cieszę się, że wszystko jest ok. Trzymaj się. Wesołych świąt 🐣🐇😘
kasia.89
12 kwietnia 2020, 18:04Dziękuję :) może też się w końcu ośmieli :) trzymajcie się cieplutko