Co za dzień. Wczoraj dziewczynki zaczęły się źle czuć, mała kaszle a starsza miała wysoką temperaturę. Co jakiś czas chodziłam i kontrolowałam czy gorączka nie wzrasta, ciągle marudzą. Dziś od rana biegałam po lekarzach bez zapisu czekałam bo już miejsc nie było, później do urzędu pracy się wyrejestrować, do apteki. W domu nic nie zrobiłam, zjeść nie miałam czasu. Jutro od 10 - 13 będę roznosić ulotki (zawsze coś dorobię) i w sobotę też. Od wtorku będę u rodziców więc nie dorobię ale koleżanka przetrzyma dla mnie tą pracę i będę spacerować po ulicach i wręczać ulotki. Może to nie wymarzona praca ale zawsze coś zarobię, a w między czasie będę szukała czegoś normalnego.
Mam zamiar zabrać się dziś za jakieś ćwiczenia, ale chyba będę musiała poczekać aż dzieci zasną bo podczas choroby ciągle mnie wołają do siebie.
W poniedziałek nie będę się ważyła bo lada dzień powinna zawitać @ więc nie będę sobie psuła humoru bo waga pewnie pokaże więcej niż ostatnio.
Menu nie będę pisała bo prawie nic tam nie było. Wody nie wypijałam za dużo ale dziś to nadrabiam
FreeChery
5 lipca 2013, 08:39Ojj z tymi lekarzami to masakra :? co do ulotek - też kiedyś roznosiłam ale po markecie - jednego dnia miałam 12 godziny - myślałam że zanudzę się na śmierć - ale Ty możesz chodzić więc nie będzie tak źle :) Znajdźmy pozytywy: dorobisz sobie kasę, może się opalisz jak będzie to słoneczny dzień a przede wszystkim RUCH :D tyyylleee spalonych kalorii jeszcze za kasę :)
malutkanat
4 lipca 2013, 22:55Zycze duzo zdrowka dla dzieciakow a Tobie duzo sily!
NigdyNieKochalam
4 lipca 2013, 15:27Szybkiego powrotu do zdrowka zycze Twoim skarbom. ;) a co do pracy to rzeczywiscie masz racje.. lepsze to, niz nic. ;) Powodzenia. ;*