nie wypływa mi tłuszcz na boczkach, mam lepszą kondycję a ubrania kupowane w starym rozmiarze 40-42 wiszą!!!!!
może przy czwórce dzieci nie mam zbyt dużo czasu na codzienne sprawozdania ale jeśli tak dalej pójdzie to niedługo osiągnę swój cel:) aplikacja sprawdza się rewelacyjnie i ustawiając sobie codzienne menu (robię to po śniadaniu), udaje mi się nie jeść nadprogramowo. pewnie dziś ważyłabym nawet 64 gdyby nie niedzielne odpuszczanie diety i liczne ostatkowe imprezy. ale minimum osiągnęłam więc jestem z siebie bardzo zadowolona!!!
coś więcej? mieszczę się generalnie w 1200kcal bo taki limit stawia mi fitatu. nie boleję jeśli przekroczę a jeśli chcę wieczorem posiedzieć z mężem przy piwku to zwyczajnie tak ustawiam menu żeby został limit na "sikacza":) na szczęście zaczynamy post więc postanowienia godne podtrzymania, zero alkoholu i słodyczy, codziennie poćwiczę choć chwilę:) generalnie nie chodzę głodna, jeśli już coś mną rzuca to chętki na cokolwiek (czyżby chodziło o słodycze?). wolę jednak przegryźć owoce suszone i orzechy bo jakikolwiek wytwór z czekoladą nie zatrzyma mnie więc lepiej odpuścić.
biegam 2-3 razy w tygodniu po 5,5km. myślałam że kręgosłup i kolana się poddadzą ale czuję się rewelacyjnie, do tego 2x aerobik po godzinie spacerki z dziećmi. dla chcącego nic trudnego a waga spada!
w tym miejscu pragnę podziękować mojemu mężowi, który daje mi mega motywację, wspiera moje poczynania i pozwala mi gadać 24h o odchudzaniu:) UDA MI SIĘ!!!