Wooohhooo! :)
Pierwszy tydzień na diecie za mną! Co prawda codziennie dowiaduję się czegoś nowego, spędzam godziny na szukaniu przepisów i obliczaniu kalorii, ale wiem, że zdrówko jest tego warte!!! A więc motywacja nie opada :) Jeszcze nigdy nie wytrzymałam bez podjadania wieczorkami tak długiego czasu.
NIESTETY! Szperając po wielu dietetycznych stronkach napotkałam na porady, które w skrócie można przedstawić tak: "Nagradzaj się za wytrzymałość".. No i właśnie, dla człowieka, który lubi sobie pojeść to najlepszą nagrodą byłoby coś słodkiego. :P Wiem, że nie można, ale pokusa chodzi za mną jak cień. Z dnia na dzień przestałam słodzić i mam nieustępującą ochotę na cukier! Też tak miałyście??
Co myślicie o dietetycznych słodkościach? Ciasteczka owsiane, dietetyczny sernik, tarta? Czy po tygodniu przysługuje mi prawo do takich nagród? :) Myślałam też, żeby upiec batony zbożowe i mieć na drugie śniadanko pod ręką, ale wiadomo - miodzik chyba jest częścią nieodłączną.. Polecacie czy odradzacie? :)
Pozdrawiam,
Karola :)