Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowe początki , dzień 71 !


Kochane moje!
Znowu Was zaniedbuję, ale dwa pierwsze dni na uczelni zrobiły ze mnie miazgę.
Ludzie są okropni, naprawdę. Mam tak 'fantastycznych' ludzi na roku, że najchętniej bym ich podusiła. Jednego po drugim :/ Wyobraźcie sobie, że jestem na ostatnim roku licencjatu .  Nie było NIGDZIE , ŻADNEJ informacji o promotorach i tematach prac. Miała być ogólna lista dla wszystkich i wtedy zapisy , nic takiego nie miało miejsca chociaż na to właśnie czekałam. Czekałam, aż nie dowiedziałam się przypadkiem , że za to kilka osób ugadało się wcześniej z promotorami i ich wyprosiło o wpisanie na listę, nie powiedzieli o tym nikomu , że tak można, a dziś połowa roku zapisała się w dziekanacie , bo otworzyli rejestrację i można się było zapisać i też nie podali tego dalej.Dziekanat też nie podał informacji , że można się zapisać. Wiedzieli tylko Ci , którzy podpytali się wykładowcy co z tym i polecieli biegiem się zapisać nie mówiąc reszcie. W tym momencie jestem w dupie, za przeproszeniem. Nie będę miała prawdopodobnie szansy rozwijania się w swoim kierunku. Będę musiała pisać pracę o kwiatkach i zwierzątkach , zamiast o biologii molekularnej i genetyce , którą bardzo lubię. Zrobiłam z niej praktyki i chcę zostać specjalistą w tej dziedzinie. Czemu? Bo wszystko załatwiono za plecami i w dodatku nikt nikomu nie powiedział. Tylko Ci , którzy trzymają się razem załatwili co ich i mieli resztę gdzieś. Nienawidzę ich, serdecznie


A teraz dość tej prywaty..
Obiecuję , nadrobię i będę Was czytać ;*
Miałam problemów teraz trochę na głowie, ale otrząsnę się i ruszam do boju!
Nowy miesiąc = nowe wyzwania.
Od jutra:
- cardio z fitness blenderem x 2 w tygodniu
- rozciąganie po każdych ćwiczeniach
- bieganie min 10 km w tygodniu.
- callanetics
- wyzwanie pośladkowe + hula hop przy oglądaniu filmów.
Oczywko dieta , ograniczamy cukier, więcej warzyw, owoców i pełnego ziarna i zero słodyczy.
Codziennie się będę meldować jak mi poszło. CODZIENNIE. codziennie też ćwiczę i dietuję.
Chwilowo zaliczam dołek, ale właśnie się z niego podnosze. I uwaga, bo nadchodzę!
Nie dam się tak łatwo. Czuję , że zamiast schudnąć utyłam.
Dlatego nie ma opierdzielania się.
Wracam na dobre. Od jutra, dziś jestem wykończona i boli mnie głowa od tego wszystkiego.
Mam nadzieję, że u Was lepiej zdecydowanie!





  • iwidorka

    iwidorka

    2 października 2013, 10:46

    rany widzę, że szkoła zaczyna się wszędzie pełną parą, ja na szczęście chodzę już od września, więc już się przystosowałam :)

  • rroja

    rroja

    2 października 2013, 09:50

    ale ludzie... mam nadzieję, że u mnie nie będzie takich dziwnych akcji! trzymaj się! :*

  • zojka88

    zojka88

    2 października 2013, 01:57

    współczuję Ci takich znajomych na studiach, ale nie smuć się i nie załamuj tylko spróbuj załatwić sprawę na własną rękę :) trzymam kciuki :)

  • yoloxx

    yoloxx

    1 października 2013, 22:26

    trzymam kochana za ciebie kciuki! zeby sie poukladalo i zeby cwiczenia dobrze szly takze! :)

  • karamka

    karamka

    1 października 2013, 21:40

    Sytuacja na uczeni faktycznie wygląda nieciekawie...znowu utwierdzam się w tym, ze jeżeli umiesz liczyć licz na siebie. Moze podejdź indywidualnie do promotora, który Cie interesuje, opowiedz mu o swojej pasji i zaistniałej sytuacji. Co do diety i ćwiczeń, czuje dużo motywacji. Tak trzymaj! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.