Postanowiłam napisać co u mnie.
Mam teraz strasznie dużo wolnego czasu! Nie umiem niczym się nie zajmować, więc kupiłam sobie podręcznik do hiszpańskiego (drugie podejście, bo pierwsze było przed klasą maturalną, ale niestety były wtedy sprawy ważniejsze) i zbiór zadań z angielskiego, ale chyba przeceniłam swoje możliwości, bo wzięłam poziom zaawansowany, a okazało się, że połowy struktur gramatycznych nie oganiam i to spore wyzwanie dla mnie! Dokupię sobie poziom niżej i dojdę do tego trudniejszego potem.
Mam drobne załamanie, wiem, że już nie mam na wiele rzeczy wpływu i trzeba iść dalej, ale jakoś nie potrafię. Staram się o tym nie myśleć i koncentrować się na wszystkim, co mogę zmienić, dlatego codziennie ćwiczę. Minimum 50 minut na rowerze stacjonarnym + booty shaking. Staram się też więcej chodzić, od czasu do czasu robię total fitness Ewy Chodakowskiej, ale mam wrażenie, że źle wykonuję te ćwiczenia.
Jeśli chodzi o dietę to jest okej, jem zdrowo. Jak zwykle dużo warzyw, owoców, orzechów, ryb. Trochę mniej mięsa, właściwie jem głównie pierś z kurczaka, bo innego nie lubię. Na śniadanie jem prawie zawsze owsiankę z ogromną ilością orzechów, owoców ( i świeżych i suszonych) na mleku z dodatkiem wody, żeby się nie przypalało w czasie gotowania. Na drugie śniadanie jem owoce lub jeśli jest to posiłek potreningowy - najpierw owoc a potem białko, np ser biały albo trochę wędzonej piersi z kurczaka (mistrz!). Na obiady na ogół jadam sałatki, bo zrobiło się trochę cieplej i nie mam ochoty na nic innego. Podwieczorki/ desery- w zależności o której wstaję, bo raz są, a raz ich nie ma. Wczoraj koleżanka zaprosiła mnie na lody, więc zjadłam gałkę sorbetu z mango i gałkę sorbetu malinowego. W Krakowie też byłam na lodach - najpierw wszamałyśmy po 3 gałki ,a potem byłyśmy 3 godziny na rolkach i na spacerze, chyba spaliłyśmy! :) Moi rodzice zabrali mnie i moja koleżankę na wystawę Human body i na obiad. Wystawa... hm... inaczej to sobie wyobrażałam. Ja się tym interesuję, więc podpisy nie były dla mnie wystarczające, mówiły tylko o rzeczach oczywistych , nie dowiedziałam się z nich niczego nowego, gdyby nie mój tata, który chodził i mnie odpytywał z poszczególnych rzeczy to nic bym nie wyniosła. Na obiad wzięłam łososia pieczonego z sałatką i przyznam, że jedzenie przygotowane przeze mnie bardziej mi smakuje :) Na kolację staram się jeść białko i tłuszcze nienasycone + warzywa, jeśli chodzi o wodę to piję 4 litry dziennie. Kupiłam mamie na Jej dzień teraz yerba mate ze specjalnym naczynkiem do jej parzenia i przy okazji zamówiłam też dla siebie jakąś z dodatkiem zielonej herbaty.
Mam dla Was trochę zdjęć, nie są w kolejności
Wiem, że muszę się zalogować na studia, ale sama nie wiem jakie... porażka. Jednak chcieć to nie zawsze móc. Muszę myśleć o przyszłości, wiem, że chcę wyjechać z Polski i chyba po prostu teraz tylko do tego będę dążyć.
Pytacie o przepisy na rzeczy z mojego pamiętnika, większość jest na moim blogu
madziareczkaaa
31 maja 2013, 09:03Świetnie ułożone dzienne "menu", widać, że wiesz co to znaczy zdrowo się odżywiać ;)
breatheme
28 maja 2013, 09:43Podziwiam Cię, że masz w sobie tyle chęci i samozaparcia do poszerzania swoich horyzontów ;) Twoje jedzenie zjadam oczami, jest smacznie, zdrowo i kolorowo, czyli tak jak lubię ;) Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że wygląd naszych posiłków ma znaczenie ;) Moje menu jest w jakimś stopniu inspirowane Twoim, bo od dawna często do Ciebie zaglądam i podglądam ;) Np. camembert pojawił się w moim menu w takim wydaniu właśnie dzięki Tobie :D
xxsloneczkoxx
27 maja 2013, 19:00I znowu wchodze do Ciebie i żałuje że zawaliłam... jstes taką mega motywacją że nawet sobie nie zdajesz z tego sprawy. Ciesze sie ze dalej dodajesz foto i wpisy dzieki Tobie wiem że chciec to móc :)
unikatowa
26 maja 2013, 18:52ciągle nie wiem jak to robisz, że masz tyle siły do przygotowywania tych posiłów, i przede wszystkim skąd tyle pomysłów ;) a na bloga zaraz zajrze, i może znajdę coś dla siebie na jutrzejszy obiad . ;)
ama25
25 maja 2013, 20:29Świetne przepisy,:)Dzięki ,że podsyłasz tyle pomysłów .Okazuje się ,że dieta wcale nie musi być nudna...Powodzenia w hiszpańskim...
mila1988
25 maja 2013, 17:42a ja mam pytanko o tą wędzoną pierś z kurczaka - jakiej firmy? jakaś foliowana, czy może kupujesz ją w mięsnym na wagę?
mika75
25 maja 2013, 17:16jak zwykle sliczne menu, dobrze ze sie czyms zajelas a nauka hiszpanskiego to super pomysl, mam nadzieje ze nastroj ci sie poprawi, tak jak piszesz obierz cel i skup sie na nim, czasami zmiana planow wychodzi nam na dobre
assezminceetsensible
25 maja 2013, 16:44to rozumiem, że ciuchy spadają :)
Sensuality...
25 maja 2013, 10:32Booziu, to wszystko wygląda tak smakowicie! *.*
fitFat92
25 maja 2013, 10:17wow świetne te posiłki ja nie umiem gotować i tak przyrządzać posiłków !! aż jem oczami i wyobrażam sobie jakie to pyszne :) ja tez przerwałam studnia rok w dup*e no ale trzeba rozważyć co jest nam potrzebne niz studiować 5 lat a potem nic z tego nie mieć oprócz papierka ;) tez mam zamiar zabrac sie za ten hiszpanski i angielski ale u m,nie to jest ze 3 dni cwicze a potem rzyucam gdzies ksiazke pod kaloryfer i zapominam :) powodzenia:)
Lenaaaaaa
25 maja 2013, 09:55Czekamy na częstsze wpisy! :D Też się przekonałam ostatnio do owsianek, a Twoje wyglądają mega :) Szczególnie ta pierwsza mmmm :D
Jukim
25 maja 2013, 09:13pyszności :))
versaemerge
25 maja 2013, 08:21Może warto spróbować składać do Bydgoszczy i na Śląski Uniwerek Medyczny ?:) Nigdy nie mogę się dostatecznie zachwycić Twoimi posiłkami ;P Pyszne.
WildBlackberry
25 maja 2013, 00:29p.s. - na bloga bede zagladac :)
WildBlackberry
25 maja 2013, 00:27ja nie wiem jak ty to zjadasz :O dla mnie to kosmos istny.
malpiatka1
24 maja 2013, 23:23Muszę się trochę zainspirować, bo ostatnio zagościły u mnie lody, czekolada i tak dalej... Nie łam się tymi studiami, zaloguj się do Warszawy chociaż na stomę, tak jak wcześniej chciałaś, bo jak już mówiłam - może mimo wszystko Ci się w tym roku uda! A co do reszty, to faktycznie musisz się zastanowić :) Ale myślę, że gdziekolwiek złożysz, to i tak sobie poradzisz, bo jesteś niesamowicie ambitna :) Hahah też miałam się wziąć za hiszpański, ale mam jeszcze parę obowiązków związanych z drugą szkołą, potem się biorę za naukę :D I tak Ci zazdroszczę tego zapału do ćwiczeń! Leżę na łóżku i marudzę, że mi mój tyłek już kompletnie więdnie!
aniek6
24 maja 2013, 21:57Zjadłabym wszystko :) - tylko mięso wywaliła :P i mleko. Wygląda przepysznie
dola123
24 maja 2013, 21:20ale pyszności mmmmmmmmmmm zaraz zerkam na bloga
magdasobejko
24 maja 2013, 20:54jejku jakie pyszności kochana :):)musze zacząć wprowadzać takie urozmaicone menu:)
anulka3011
24 maja 2013, 20:48Jeju jakie ty robisz nieziemskie jedzenie! Jak ja bym chciala zeby mi ktos takie pysznosci szykowal!