Chyba skończyła się moja zła passa ! Dostałam dzisiaj 2 z polskiego,a kartkówka z angielskiego poszła mi bardzo średnio ,ale co tam ! I tak mam dobry humor,bo mamy weekend ! :) Nareszcie długo wyczekiwany weekend.
Wczoraj na chemii było fajnie,Pan oddał mi prace maturalne i ku mojemu zdziwieniu oby dwie napisałam na 90% ,nawet nie myślałam,że tak dobrze mi poszło,bo było parę zadań,których nie byłam pewna. Nadal robię bardzo dużo błędów na prostych rzeczach przez głupią nieuwagę. Matury ,którę rozwiązuję robię w domu. Ale to już moja sprawa czy korzystam z informacji z neta czy nie ,treść zadań układa mi korepetytor,więc zadań pewnie w necie takich samych nie ma. Nie korzystam z internetu ,ale czasami jak zapomnę informacje z danego działu to sięgam po ksiązkę ,czytam ,analizuję i dopiero rozwiązuję zadania. Przez to się też uczę. Dał mi 2 kolejne prace do rozwiązania na za 2 tygodnie,bo w przyszłym tygodniu niestety go nie ma. W klasie maturalnej prosił,by wszyscy mieli u niego zajęcia 2 godziny ,a wtedy płaci się 100zl. Ze względu trochę na finanse ,trochę na inne sprawy postanowiłam wziąć tylko godzinę ,bo chodzę już do niego od 2 lat i wczesniej też miałam godzinkę ,która mi wystarczała. I co? I jestem na tym samym materiale ,co moi znajomi,którzy mają u niego 2 godziny ! :) Po prostu siedzę więcej rozwiązując zadania w domu . Jak mam z jakimś problem to zostawiam i robimy na zajęciach ,a moi znajomi wszystkie zadania rozwiązują z panem. Ucieszyłam się i bardzo mnie podniosło na duchu jak powiedział ,że należę do tych zdolnych uczniów i jest ze mnie dumny :)) Tylko trochę mam problem ,bo on uchodzi za najlepszego nauczyciela od chemii w mieścia niby,wkręciłam do niego moją najlepszą kolezankę z klasy ,która teraz praktycznie raz w tygodniu dzwoni do niego,że nie może przyjść. Rzeczywiście albo jej coś wypada,albo nie może ,albo jej się nie chce. On wczoraj mi to powiedział i trochę ma do niej pretensje. Ja z nią rozmawiałam już o tym ,al do niej nic nie przemówiłam ,a facet ma stratę 200 zl miesięcznie ,a to w końcu sporo i mógłby mieć kogoś innego na to miejsce. Mam wyrzucty sumienia,bo to na moją prośbę on ją wcisnął. Muszę koniecznie z nią porozmawiać ,bo tak być nie może !
Miałam jechać na dyskotekę jutro ,ale okazało się ,że jest 6 osób chętnych i mamy jechać 2 autami. Doszłam do wniosku,że zostanę w domu,bo w przyszłym tygodniu jest sporo nauki ,powinnam zabrać się za pisanie pracy z polskiego i parę innych rzeczy. Niech jadą jednym autem w 5 osób i nie będzie problemu :) Znajomym powiedziałam po prostu ,że nie dam rady. Na początku mielismy jechać paczką z klasy,ale większość osób odmówiło ze względu na wazny poniedziałkowy sprawdzian z biologii ,więc chyba nie obrażą się ,że też nie chcę jechać :)
Teraz fotomenu !
śniadanie :
-100g śliwek suszonych
-pomarańcza
-2mandarynki
-jabłko
- różne kanapki (8) z jednej dużej grahamki
Oj pojadłam i to bardzo!
II śniadanie : pudełeczko warzywne.
Dzisiaj w szkole śmiali się ze mnie,że nadal tak zdrowo się odżywiam. A właściwie,że tak dziwnie się odżywiam. Denerwuje mnie takie podejście do sprawy ,ale co zrobić. Najlepiej jak jem śniadania z dwiema moimi kolażankami w naszym stałym miejscu. Nikt wtedy na nas nie patrzy czy jemy snickersy ,czy pączki ,czy warzywa z serkiem. Właściwie nie wiem co jest gorsze ,wiecie? Widok jedzącej 3 batony pod rząd otyłej dziewczyny czy widok całkiem normalnej dziewczyny podjadajacej pomidorki koktailowe....
Obiad:
-zapiekany camembert 12% tłuszczu
-kapusta kiszona
-papryka
-pomidorki
-1/4kalarepy
-garść pistacji
Na kolację planuję dużo warzyw (może w jakimś leczo albo zupie) i makrelę wędzoną :)
Forgetminot
19 lutego 2012, 13:12gratuluję wyników w nauce i podziwiam jedzenie :)
xxsloneczkoxx
18 lutego 2012, 12:25oj mnie tez wkurzaja komentarze jak jem jakies wafle ryzowe czy jak cos na obiad przynosze sobie zdrowego do pracy... zaraz patrza komentuja i podszczypuja a co ich to interesuje...
Obsesja.
18 lutego 2012, 12:07ah, no właśnie, mam wybrać przedmioty których chce sie uczyć... i tez wydaje mi sie to beznadziejne. czyli jesli wybiorę tych kilka przedmiotów to będę chodzić tylko na te lekcje które wybrałam tak? teraz wybrała bym przedmioty humanistyczne, jakieś języki(np. polski, angol, niemiec tez może być). lubię tez biologie, ale chemii już nie. ale właśnie, nie wiem jeszcze co chce robić, mam dopiero 15 lat, a tu już każą nam decydować o naszej przyszłości.. aj.. troszkę boje się tych testów gimnazjalnych. mimo ze nie stresuje się aż tak jak Ty obawiam sie ze nie podołam. dokładnie tak jak ty jestem ambitna chce pójść do dobrego liceum. zawsze się obawiam, rozmyślam co będzie jeśli . na razie uczę się do tych egzaminów. potem się zobaczy(co zrobię, jakie przedmioty wybiorę nie mam bladego pojęcia...:/). dzięki za wyrozumiałość i pomoc :)
Belldandy1
18 lutego 2012, 10:49Chodzicie prywatnie do swojego nauczyciela na dodatkowe lekcje? U nas tak nie było wolno.
adveenture
18 lutego 2012, 08:29nie no coś Ty, ćwiczę:) ale po prostu irytował mnie odzew, że tyle ćwicząc mogę więcej jeśc;) a ja nadal twierdzę, że na w miarę zdrowym jedzeniu cięzko przytyć i że można jeść spokojnie lekko ponad swoje zapotrzebowanie a waga i tak nie będzie rosła:P oo, jednak jedziesz, to fajnie - baw się dobrze:) kurcze, 90% z rozszerzonej chemii.. ładnie, ładnie, obyś tylko miała tyle samo w maju:)
Cevilla
18 lutego 2012, 00:26pamiętam, że ja też nieraz w liceum dostawałam fatalne oceny, ale zaciesz miałam niesamowity :D nie bój się, zaraz przyjdą lepsze oceny i wszystko wroci na dobre tory. Gratuluję tych testów z chemii, niezły mózg z Ciebie :] nie chcę Cię obrazić, mówię to życzliwie. Czasem dobrze pouczyć się w weekend w domu, przynajmniej nauczysz się i będziesz się mniej denerwować. Pozdrawiam.
aniaan1987
17 lutego 2012, 23:32Gratuluje, 90% świetnie!! :)) jeju, przecież odżywianie to Twoja sprawa, a że inni nie rozumieją tego i śmieją się to już ich problem. Obojętnie co by się nie robiło - ludzie i tak będą komentować, także nie przejmuj się!
tabasco13
17 lutego 2012, 20:43Tak mi się wydawało, że jesteś bardzo zdolna :) Matura pójdzie ci zapewne świetnie. Ja uwielbiałam chemię a teraz praktycznie z niej mało co pamiętam - jaka pamięć jest krótkotrwała. Ale no cóż mam masę innych rzeczy, które muszę zapamiętać więc musi się robić na nie miejsce :) Ludzie tacy są, że jak widzą coś czego tak na prawdę komuś zazdroszczą to się z tego śmieją albo mówią coś aby sprawić zakłopotanie.Ja cię podziwiam że umiesz tak trzymać się planu jedzenie i nie jesz nić spoza rzeczy dozwolonych.Chciałabym tak mieć - może też się kiedyś tego nauczę.Miłego wieczoru :*
marcheweczka15
17 lutego 2012, 20:26uwielbiam camemberta ;)
Mafor
17 lutego 2012, 20:22na mnie tez dziwnie spogladali w pracy jak wyciagalam pudełko z salatka, a pozniej same przynosiły :) fajne masz pomysły z jedzeniem, zawsze znajde coś co moge zgapić ;) kupiłam sobie wlasnie camembert light i zastanawiałam się "z czym go zjeść", dziś też miałam makrele :)
paulakroliczek69
17 lutego 2012, 19:20mmmmm :P zdrowo do tego podchodzisz:D Podziwiam :D I chyba tez przejde na taka diete :D Kocham warzywa:D a ludzmi w szkole sie nie martw to ich problem ze sie gapią. Szkoda im po prostu.:P A Ty bedziesz zgrabna i piękna na wiosne:D
BrzydUlaaaa
17 lutego 2012, 19:06świetne wyniki, ta ostateczna na pewno też ci pójdzie b. dobrze, nawet jeszcze lepiej niż teraz :) mi twoje menu się podoba zawsze :) co do zachowań kolegów/koleżanek w szkole to u mnie jest to samo. Od razu przychodzą pytają się - najgorsze jest to jak wybrzydzają, albo się krzywo patrzą. No ale ja się jakoś tym nie przejmuję. To że one jedzą jakieś batony itd. to nie znaczy, że ty też tak musisz :) wydaje mi się, że nie powinnaś zwracać na takie osoby uwagi :) bo te batoniki odbijają się na ich ciele ;/ Trzymaj się :) zapiekany camembert ? ;p brzmi nieźle :)
lola29
17 lutego 2012, 18:53Mam ten sam problem. Moja klasa śmieje sie ze mnie ,że mam fioła na punkcie diet. Potrafią miec jakieś uwagi nawet to jogurtu. Nie chce jesc jak wszyscy ogromne bolki z ketchupem. Może kiedyś nastawienie ludzi sie zmieni ;p Trzymaj sie ;)
CherryAnn
17 lutego 2012, 18:5090% ??? To świetnie ! A jedzonko, które tu wstawiasz wygląda bardzo, bardzo pysznie ;) Jak ja jem w szkole serek wiejski albo coś co jest ewidentnie zdrowe, ludzie pytają się mnie "Ania, odchudzasz się?" Irytuje mnie to, więc zawsze odpowiadam, że nie, tylko po prostu lubię to co jem. W sumie od jakiegoś czasu to prawda, bo nie jem dla odchudzania, ale dla zdrowia ;)
sliczna48
17 lutego 2012, 18:20łał świetne wyniki z próbnych matur ! pomidorki koktajlowe a z czego tu się śmiać ? u mnie w szkole są tacy co jedzą chipsy u tacy co sałatę z pomidorami czy marchewkę.. i nikogo to nie obchodzi :))
kropka93
17 lutego 2012, 17:46mam ten sam problem co ty... siedzę sobie w szkole i kiedy czuję głód podjadam np, marchewki. osoba otyla, na kazdej przerwie zjadabatona.. przeraza mnie to :O
Obsesja.
17 lutego 2012, 17:40aktualnie chodzę do 3 gimnazjum. w tym roku pisze egzamin gimnazjalny i właśnie w tym roku weszła jakaś nowa podstawa programowa. trochę nas straszą, ze testy będą trudniejsze, więcej zadań, mniej czasu, zagadnienia bardzo szczegółowe. uczę sie, dużo, rozwiązuje testy, próbne egzaminy wypadają nawet nieźle. :) kurcze, to ja sie liceum doczekać nie mogę, a ty mnie tu straszysz.. naprawdę jest tak źle? sporo nauki? ty jesteś na bio-chemii? z tego co piszesz wynika, ze uczysz się bardzo dużo, jestem pewna ze maturę napiszesz bardzo dobrze:) u mnie w szkole, to nie można nawet jogurtu zjeść, czy jakiegoś serka, bo uznają mnie za nienormalna.. masakra po prostu. ratuje się kanapkami z razowym pieczywem, choć i to dziwiło moich znajomych.. na szczęście nie maja pojęcia o tym jak jem w domu. powiedzieli by ze przesadza itp. ale.. co dziwnego w tym, ze chce sie zdrowo odżywiać.?nie chodzę głodna, jem po prostu zdrowo, a zachowanie innych wobec mojego wyboru jest irytujące.
kama777
17 lutego 2012, 17:37kochana... jak dobrze, że się lepiej czujesz i że ten podły humor gdzieś daleko odchodzi. Masz racje co do tego zdrowego odżywiania :)
chicademalaga
17 lutego 2012, 16:49U mnie to samo- jakoś zawsze odmawiam im słodyczy, a oni od razu wycodzą z założenia, że się odchudzam. Nie nie.. a my po prostu nie chcemy przytyć, ale weź im to wytłumacz...
kitia1989
17 lutego 2012, 16:10U Ciebie jak zawsze pyszniasto :)