A po nartach niestety 2 naleśniki z serem. Koleżanka zrobiła i były takie dobre. Ale wyrzuty jednak lekkie mam.
Obiad jak najbardziej w normie. Niestety kolacja: winogrona, bakalie, 2 śliwki w czekoladzie i 1 czekoladka Lindor. Gratuluję, Karolina, jest się czym chwalić :D
Chyba aż pojeżdżę na rowerku, choć tak mi się nie chce już dziś nic.
A jutro Zakopane. Pod względem dietowym strach się bać :D
Trzymajcie się lepiej ode mnie!
Skorupaa
21 lutego 2013, 19:06Co zjesz, to w tych górach wychodzisz :) Nie ma tragedii :)
just.smile
21 lutego 2013, 18:51Nie przesadzaj, nie jest tak źle ;)