W ramach ferii byłam dzisiaj w pracy :D Przez to mi się poprzestawiały posiłki, ale i czasu na myślenie o jedzeniu mniej, w związku z czym nawet nie byłam głodna.
Śniadanie: 3 malutkie paróweczki cielęce, 2 kromki ciemnego chleba, pomidory, ogórki i papryka
II śniadanie: jogurt naturalny z pałeczkami błonnikowymi i łyżką powideł śliwkowych
III śniadanie (nie wiem, jak to nazwać ;)): jabłko
Obiad: 1,5 gołąbka i 1,5 pączka- oczywiście miałam już dzisiaj nie jeść i w sumie byłam na dobrej drodze, ale tata przywiózł i tak pachniały... :) ale nie żałuję! były pyszne :) a trochę się już znam i wiem, że gdybym się tak powstrzymywała od wszystkiego, to potem się nagle rzucę na niezdrowe jedzenie i tyle z mojego odchudzania. poza tym nigdzie mi się nie spieszy, planuję schudnąć 6 kg do końca kwietnia, stawiając teraz głównie na ćwiczenia, żeby się ciało wreszcie ujędrniło.
Kolacja: pomarańcza
Ćwiczenia:
- Mel B na pośladki (10 min.)
- Mel B na nogi (10 min.)
- hula hop (60 min.)
Jestem absolutnie zakochana w hula hopie :D a jak jeszcze mi po nim znikną te okropne boczki, to już będę całkiem szczęśliwa. Mam nadzieję, że jutro dam radę kręcić, bo póki co wszystko mnie pobolewa i czekam na siniaki ;) Mel B też uwielbiam. Główną zaletą jej programów wg mnie jest to, że trwają 10 minut. Jakoś tak bardziej umiem się zmotywować, jak widzę, że na liczniku pozostały do końca 3 minuty a nie 30. Dzisiaj pierwszy raz zrobiłam program na nogi i podoba mi się. Jutro może szarpnę się na ten na brzuch. Centymetry znikajcie! (chociaż się nie mierzę, bo nie mam do tego cierpliwości i nie wiem jak to zauważę ;))
Pozdrawiam! :)