Wlaśnie wróciłam z szkoły muzycznej, od dwóch tygodni jadlam bardzo mało ( naprawde, zwykle było to 500-600kcal dziennie ). W końcu powiedziałam "dość" i poszłam ćwiczyć skalpel Ewy Chodakowskiej. Właśnie skończyłam i nabrałam ponownie siły. Czuję się wspaniale. W dodatku potańczyłam jeszcze troszeczke zumby.
Do diet dodaje teraz 100kcal tygodniowo i mam nadzieje ze jakoś z tego wyjde cała i zdrowa. Trzymajcie za mnie kciuki.
I pamietajcie - głodówki to najgorsza rzecz. Sama sie o tym przekonalam. Lepiej cwiczyć, tanczyc, cieszyc sie zyciem i jesć po prowtu zdrowo :)