Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cóż mogę powiedzieć.


Nowy tydzień się zaczął, weekend nie był udany. Niedziela zakończyła się piwem i paczką chipsów. Dziś z jedzeniem też nie za ciekawie. Zaczął się nowy tydzień i znowu bieg. Dopóki nie wróciłam z pracy to było ok, ale gorzej było później choć zaczęło się niewinnie - gotowane warzywa (kalafior i brokuły) ale żołądek nie był napchany więc musiałam poprawić kanapkami, bo przecież jeszcze trochę i pasta rybno jajeczna by się popsuła. Jestem beznadziejna, nie wiem czy to są jakieś zaburzenia odżywiania czy co do jasnego grzyba.
Ale żeby chociaż trochę się rozgrzeszyć to trening zaliczony: Mel B królowała- rozgrzewka, nogi, pośladki, brzuch i rozciąganie. Nawet nie zmęczyłam się tak bardzo. Teraz będę spokojnie mogła iść spać:) Chciałabym znów pokochać ten styl, brakuje mi tego, a brak czasu jest tylko wymówką bo prawdziwy powód to lenistwo!
  • liliana200

    liliana200

    20 listopada 2013, 20:06

    Bardzo się cieszę, że efekty widać i od razu chce mi się więcej :)) Te ćwiczenia są boskie i mnie nie nudzą.

  • cytrus0wa

    cytrus0wa

    18 listopada 2013, 21:45

    Rozumiem Cię w 100%! Samej mi trudno czasem przestać jeść, ale mam taki mały sposób na to. Wystarczy odczekać 30 min po posiłku, i wtedy, jeśli nadal jesteś głodna (a rzadko tak jest!) to zjeść jeszcze małe co-nieco. Poza tym trzeba się uczyć kończyć jedzenie gdy żołądek nie jest jeszcze pełny. Sama wiem że to trudno, bo lubię to uczucie pełnego brzuszka i niesamowitego ciepła i senności która mnie wtedy ogarnia :) ale trzymam kciuki za Twoją walkę!

  • liliana200

    liliana200

    18 listopada 2013, 21:38

    Lenistwo? a kyszzzz poszło won za drzwi!!!! kanapki ? hm jedną zrozumiem chyba że to był swojski chlebek mniam mniam.Chipsy? nie jadłam ich od przeszło roku czasu i się trzymam. Daję radę! Daję radę!!! Ty dasz radę! TY DASZ RADĘ!!!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.