Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Majowo chandrowo


To chyba ten deszcz tak mnie nastraja pesymistycznie. Gdzieś straciłam motywację, zapał i wolę walki. Waga skoczyła do góry więc ten piękny spadek do 55,4 był chyba jednorazowym wybrykiem. Ale to nic najwyżej w maju nie będzie spadku tylko ustabilizowanie wagi. wkurza mnie to, że ona tak powoli spada. Zaglądam do waszych pamiętników i cieszę się z waszych spadków ale jednocześnie zazdroszczę Wam, bo mi idzie to ślamazarnie.

Niby od 22 stycznia, kiedy to wszystko się zaczęło osiągnęłam już dużo. Poprawiła się kondycja, zmienia się sylwetka, ale zdarzają się też momenty zawahania, spadku wiary i oto nadszedł jeden z tych właśnie momentów. Zaczynam już wpadać w panikę, że nigdy nie uda mi się schudnąć do tych 50 kg a nie powinno tak być, nie chcę popadać w paranoję. Staram powtarzać sobie, że moje BMI jest prawidłowe, że tak naprawdę nie mam nadwagi i dlatego tak powoli lecą kg. Nie mniej jednak jest mi smutno z powodu tego wszystkiego.

Wczoraj mąż namówił mnie na pizzę, nie miałam ochoty, ale nie chciałam mu robić przykrości więc poszliśmy. Zjadłam trochę i wiecie co? Nie smakowała mi, to było takie wmuszanie w siebie jedzenia i zostałam za to ukarana. Nie spałam pół nocy i 3 razy spotkałam się z wc. Jakiś koszmar normalnie.

Dziś rano zrobiłam swój pierwszy Killer, to dopiero było coś. Setki myśli przelatywało mi przez głowę, w uszach huczało. Myślałam tylko "oddychaj oddychaj" i "jak ja jej nie lubię" "dam radę dam radę" "halo co to ma być, przecież nie jestem początkująca" i tak dalej. W sumie to zaskoczyłam swoje ciało i myślę, że wyjdzie mu to na dobre.

I jeszcze jedna sprawa, ostatnio wg nie mam apetytu. Mogłabym nie jeść całymi dniami. Mogłabym spokojnie zjeść śniadanie i obiad i by mi wystarczyło.

Wniosek jest jeden. Jestem dziwna i muszę się z tym pogodzić, ale nie przestanę walczyć o swoje ciało.


Bo chcę wyglądać tak:

i do takiej sylwetki dążę, chociaż miałoby mi to zająć dłużej niż do tego lata. Miłej dalszej części weekendu, dla mnie tak przytłaczającego
  • mona26r1

    mona26r1

    4 maja 2013, 12:39

    Ty dziwna istoto Ty, nie wchodź na tą głupią wagę, bo Ci robi sieczkę z mózgu! Też właśnie jestem po Killerze, więc tak naprawdę pisze teraz do Ciebie mój wyzionięty duch ;p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.