Ech, szkoda slow. Wczoraj wrocilam wykonczona ze szkoly (chyba tez przez ta @).
Poszlismy z mlodym wczesniej spac tzn o 23 - ja przewaznie zasypiam kolo 1 w nocy.
I dzisiaj rano klops Obudzilismy sie o 8:30. Taksowkarz dobijal sie do drzwi ( moje dziecko ma darmowy dowoz do szkoly z powodu niepelnosprawnosci) - pies wyje, facet wali do drzwi, budzik napieprza od 7:30 a My nic koszmar. Musialam go sama odwiezc ale nic to. Dzisiaj ide spac standardowo.
2 kromeczki z lososiem wedzonym, ogorkiem konserwowym + kawa z mlekiem
koktajl bananowo-jagodowy (jogurt naturalny, banan, jagody)
w planach
gotowana noga z kurczaka, warzywa gotowane + maslanka
kawa
jakas salatka lightowa na wieczor
Edit: bilans 1230 kcal
Ide pisac esej, potem gotowanie 3 obiadow.
haveheart
20 lutego 2013, 13:32podobny jadlospis na dzis mam, trzymaj się dzis :)
justbo
20 lutego 2013, 13:32Wiem dokładnie jak to jest. Ja tez tak gonie z pokoju do pokoju i jak na złość wszystko jakoś tak się przede mną chowa. Nic nie mogę znaleźć, a zegarek nie wiedzieć czemu szybciej odlicza minuty.
iamnotperfect
20 lutego 2013, 13:28Oj, każdemu się zdarza zaspać :)