Dzień 45
trening: rano skalpel
kalorie: ok 1500kcal
Dzisiaj wizyta u onkologa ( przeniesiona z ubiegłego piątku) wyniki bardzo dobre jedynie kamyki wyszły na woreczku żółciowym...hm stąd te pobolewania po żeberkami (a myślałam że to cosik po operacji) no i pani doktor zaleciła pozbyć się kamyków żeby nie narażać się na zapalenie woreczka bo dla mnie nie byłoby to korzystne, no to muszę się umówić z moim chirurgiem, no i znowu kontrolne tk...no do tego to muszę przywyknąć...kontrola to podstawa...ufff jak wracam z tego szpitala to wszelkie siły tracę ....musiałam na odreagowanie polatać troszkę po szmatkach i upolowałam wygodne galotki i fajne koszulki w moim ulubionym h&m...jutro chciałabym pobiegać ale póki co deszcz nie odpuszcza muszę wszczelić się między jedną ulewą a drugą:)
Lela6
21 maja 2015, 12:09Dzielnie się trzymasz koleżanko ślązaczko :))
roogirl
20 maja 2015, 23:13Ciesz się, że nie rezonans, w którym się siedzi ponad godzinę, tk to chwila :)