Dzień 44/ 19.05
Nieco się rozleniwiłam, dzisiaj cały dzień dieta ok ale wieczorem pochłonęłam dużo chleba serwatkowego z dżemem zbliża się @ więc jakoś ciężko mi zapanować nad apetytem, kalorii już wieczorem nie liczyłam ale będzie coś ok. 1800 z tym wieczornym napadem głodu, zaliczony rower 16km spalonych ok 800kcal więc nie jest najgorzej ale zadwolona nie jestem bo kładę się z ciężkim żołądkiem. Ale jutro rano przed wizytą u lekarza postanowiłam uskutecznić mój bieg...muszę wpaść znowu w rytm bo cel czeka i sam się nie zrealizuje:)