Dzień 28
Cyknęłam sobie fotki takie dla siebie do porównania...no szamotania pępka nie ma! Ale poczekam na zdjęcia takie same jakie robił mi mąż jeszcze ze 2 kiloski. Gdzieś tam lekko widać, że wałeczki się zmniejszyły i brzuch mniej sterczy ale jeszcze daleka droga przede mną. Zaraz zabieram się za Mel B, zrobię sobie ramiona i brzuch a wieczorem będzie skalpel. Biorę się za ogarnięcie domku.
Muszę też przygotować sobie listę do podpisu dla lokatorów mojej i sąsiadujęcej klatki. Moja Mateńka ma nieciekawą sytuację mieszkaniową, jest wdową a w październiku zmarł nagle jej partner z którym była od 10 lat, poszedł do pracy a wychodząc z niej osunął się za bramą zakładu i dostał zawału, zmarł na miejscu, dobry człowiek z wielkim serduchem tylko ze słabością do kieliszka. Kamienica w której mieszka wali się, jest w posiadaniu prywatnego właściciela, który się nią nie zajmuje i jest poszukiwany gdyż ciąży na nim komornik - ona ma dziurę w suficie z której się leje bo dach jest dziurawy, chcelismy próbowac na własny koszt naprwić ale koszty nas powaliły, a nad nią jest meszkanie w którym właścieciel spalił podłogę bo nie miał czym palić, teraz to co się wlewa do tego mieszkania wpada do mojej Mamy i sufit po kawałku spada, komin nie czyszczony od lat teraz się zatkał i straż zakazała palenia w piecyku, ma zimnice w domu, lały się do mieszkania kiedyś fekalia bo pękła rura , dwa razy się paliła instalacja elektryczna - urzędy nie mają sposobu na takich właścicieli kamienic, chciałabym jej zapewnić godne życie na te lata bo ta kamienica niebawem runie. Mateńka od miasta niestety nie otrzyma żadnego lokum bo nie są w jej przypadku do tego zobligowani, w dodatku jest chora na cukrzycę i ma ubytek słuchu, wynająć nic nie jest w stanie bo rencina za mała a za wysoka żeby dostać jakieś wsparcie.Nie pomogły żadne interwencje straży, straży miejskiej, policji, notatki MOPSU ani inspektora nadzoru budowlanego.Nas też nie stać zby coś kupić ale wpadliśmy na pomysł żeby zwrócić się do naszej spółdzielni i poprosić o zgodę na wynajem lub zakup pomieszczenia - suszarni, które chcemy zaadaptować na malutkie mieszkanko pokoik z łazieneczką. Mamy w rodzinie fachowca z firmą budowlaną także koszty nie będą jakieś wielkie a na ten moment koszty najmu i adaptacji jesteśmy w stanie udźwignąć. Mateńka miała by ciepełko, suchutko, i do mnie zjechała by tylko windą. Liczę na to, że lokatorzy będa nam przychylni i podpiszą zgodę a spółdzielnia zaoferuje nam dobre warunki najmu.
Sorki, że tak się rozpisałam na temat nie związany z naszym dietkowaniem ale ta sprawa zaprząta mi ostatnio głowę i musiałam się z Wami nią podzielić - jestem dobrej myśli i będę bardzo szczęśliwa jak wszystko się uda.
Może pora przestać być anonimową...oto ja Karolka:)
megaja77
19 marca 2013, 19:12Karolka!jesteś prześliczna!!!!taki blask bije od Twojej pięknej buzi!!!tak mi się coś zdaje,że jesteś nie tylko piękna zewnętrznie,ale i wewnętrznie-takie dobro masz na buzi namalowane,nie sztucznie lecz prawdziwie pędzlem duszy...by matuli się powiodło i dostała to swoje ciepłe,suche i wymarzone mieszkanko-bo warunki w jakich żyje są urągające-jak można tak ludzi traktować -ach,ci "wielcy" właściciele kamienic!!!szkoda słów!!!pozdrawiam Cię serdecznie
motylek278
19 marca 2013, 14:31Karolinko bardzo miło Cie zobaczyć...:)Jaka śliczna buzia! Mam nadzieje ze pokażesz nam fotki ,mamy wprawne oko to się zobaczy ile znikło.Wiesz u mnie mówią ze znikło a ja nic nie widzę...no może troszkę.Życzę aby Wam się udało załatwić mamie to lokum.Na pewno serce się kraje jak się patrzy na mamy warunki mieszkaniowe.Trzymam kciuki.
karla1974
19 marca 2013, 12:32Oj...! dziękuję tak mi miło...:)
angel2601
19 marca 2013, 12:13Karolciu jesteś śliczna:) Trzymam kciuki za Twoją sprawę :))
haveheart
19 marca 2013, 12:01trzymam kciuki!