karla1974
kobieta, 50 lat
Sosnowiec
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 dzień wzorowy
11 maja 2012
Trzymam się, wprawdzie to drugi dzień ale solidnie. Dziś przeszłam w sklepie koło cukierów na wagę...jeszcze ciągnie aż mi się w głowie zakręciło od zapachy czekolady. Ale nie poddałam się. W ciagu dnia przepisowo: 3 posiłki po 50g węgli i 30g białka plus warzywka a na kolację zjadłam obiad, czyli sałatkę ze świeżego szpinaku, suszonych pomidorków i prażonych pestek dyni, wszystko doprawione sosem winegret i połączone ze 100g pieczonej piersi z kurczaka! Polecam! Teraz trochę ssie w dołku, między posiłkami też jeszcze czuję wielki głód ale wiem że to kwestia tygodnia i wszystko się unormuje. Dziś była przejażdżka rowerkiem, zaliczona górka. Jeszcze tylko muszę się wziąć za brzuszki i orbitrek. Dziś już nie miałam siły bo kończyłam urządzanie mojej kuchenki. Przyszły mebelki kupione na allegro (lata 60-te), więc było wiercenie, naprawianie nóżki stoliczkowi, która niestety się urwała (no miała prawo po tylu latach służby) parę poprawek szpachelką do drewna i bejcą i mebelki jak nowe. Małym kosztem, wielka zmiana! Jutro kolejny dzień, który przyniesie utratę następnych kilosków. Uwielbiam gdy jest tak pięknie, wstawać rankiem i pić kawkę na balkoniku, który w tym roku postanowiłam, że będzie tonął w kwieciu (zobaczymy tylko ile się go utrzyma). Mój frencz wysycha, także zbieram manatki i szykuję się do spanka. Papatki
aniii7
15 maja 2012, 14:18A ja mam marzenia, aby w nowym domku zasadzić parę drzewek, musi być bez, jabłoń rajska, bo ma przepiękne jbladoróżowe kwiaty, a owoce trzymają się do późnej jesieni, magnolie, kępy róż a z małych kwiatów konwalie :)) tak sobie wymarzyłam mój ogródek :))) i będę popijała kawkę na tarasie patrząc na nie :))) kiedyś tam, rozmarzyłam się, achhh :)))
milkcoffe
11 maja 2012, 00:25no ja jak przez almę przechodziłam dzisiaj, to dwa razy się wracałam żeby niepotrzebnie zabrane smakolyki jednak zostawic :D to się nazywa walka :D