Drugi dzień naprzemiennej - W+P niestety cały dzień poza domem.Dzisiaj byłam w Kielcach z męzusiem oglądacć nieruchomości pod nasz projekt - cały dzień biegania, śniadanko i drugie było ok. ale niestety popołudniu byliśmy tak głodni - w knajpie w której serwowali mięcho niestety wytrzymać się nie dało bo pomimo zakazu palenia, paniusie jadły i kopciły. My nie palimy więc nie daliśmy rady, a gdy zasygnalizowaliśmy kelnerce,że obowiazuje zakaz palenia w lokalach(musi być wyznaczone oddzielne miejsce dla palących) to pani się obraziła i nikt przez dobre 10 minut nie podszedł do naszego stolika. Więc skończyło się w pizzerii. I jeszcze zaliczyliśmy elegancką kawiarnię i ciasteczko (dawno w takiej nie byłam) Ale już nic więcej nie zjadłam. Jutro już będzie dukanowo
. Narazie się nie ważę, muszę przebrnąć przez kolejne 3 dni z bialkiem i wtedy wejdę na wagę. Mocno wierzę w to, że się uda .Przedstawiam Wam moją siostrzenicę z którą często bawimy się przy sesjach .
aniii7
20 października 2010, 16:17Zadymione lokale są okropne, niestety ciężko tego uniknąć, ale strefy dla niepalących powinny być obowiązkowe. Ja też nie palę i drażnią mnie takie miejsca. Ładną masz siostrzenicę. To jej koronkowe wdzianko jest cudne, ostatnio też kupuję dużo ubrań z koronkami, dzisiaj zakupiłam torebkę. Trochę się czuję jak w latach 80, koronki wracają :)) - to lubię.
kotka.zabrze
20 października 2010, 09:11Też nienawidzę jeść w restauracjach w których ludzie palą......fotka śliczna..