Drugi dzień uderzeniówki mija wzorowo. Czuję się tak lekko , mam tyle zapału że śmiem twierdzić, że już nic nie jest w stanie mnie go pozbawić! Potrzeba było trochę przemyśleń aby się dobrze nastawić do kolejnego wyzwania. Dzisiaj zjadłam:
śniadanie: jajecznica z 2 jajek na połowie drobiowego kabanosa, kawa z cykoria i mlekiem 0,5%
IIśniadanie: serek wiejski, filiżanka kawy rozp. z mlekiem (niestety niewiem ile procent bo piłam w kawiarni ale napewno mleko zwykłe bo takie poprosiłam)
obiad: pierś z kurczaka w sosie z serka homo z carry +korniszon
przekąska: kabanos drobiowy
kolacja: placki z otrąb z twarogiem ze słodzikiem, kawa inka
Dzisiaj spotkałam się ze znajomymi z którymi planujemy zorganizować warsztaty dla kobiet "Odkryj Swoje Piękno"(ja już się tym zajmuję) a teraz chcemy zebrać siły i przygotować otwarte Dni Kobiet dla mieszkanek Sosnowca w szczególności naszego osiedla. Chcemy zająć się jego promocją. Warsztaty dotyczyć będą kreowania wizerunku (makijaż, stylizacja, wizerunek biznesowy, etykieta towarzyska i biznesowa, a także zajęcia doskonalące umiejetności interpersonalne) to na początek. Niestety jest i smutna informacja - od wczoraj nie ma mojego jednego z trzech kotów a dokładnie persko-norweskiej Majusi. To koty wychodząco-wracające. Ostatnio gdy zniknęła mi na wiosę na 2 dni to wróciła z brzuszkiem. Miała 5 cudnych kociaków na które miałam mnóstwo chętnych. Ci co się nie załapali czekają nadal na następny miot. Jestem na etapie szukania jej kawalera ale skończyła piguły 1,5 tygodnia temu i chyba natura ją wezwała. Oby tak było, bo gdyby coś się przydarzyło to zapłakałbym się - to moja mała córunia, która jest cudna i umie ze mną gadać. Jestem dobrej myśli - dzisiaj już byly poszukiwania ale jeszcze nie panikuję.
aniii7
14 października 2010, 22:54Dla mnie faza uderzeniowa była trudna, ale bardzo ją polubiłam. Ten spadek wagi jest taki widoczny, ciężko jednak było się przestawić. Kiedy po długim tygodniu nadeszły dni naprzemienne z warzywkami byłam prze -szczęśliwa, bo w końcu nadszedł koniec rutyny. Pierwszy miesiąc był trudny, ale teraz już się przyzwyczaiłam i bardzo lubię Pierra, a Zoyka jest osobą bardzo motywującą wszystkich, którzy są na tej diecie. Myślę, że dzięki niej tak bardzo ją lubię. Co do tych warsztatów dla kobiet, to gdzie i kiedy będą organizowane? Pytam, bo jakby też pochodzę z Sosnowca :)) A kicia na pewno się znajdzie, trzymam kciuki.
zoykaa
14 października 2010, 20:53powtarzam sie, ale masz cholernie ciekawa osobowosc:)wciaz czekam na zdjecie:)pozdrawiam Zoyka