Moja operacja przesunęła się, a ja ciągle jestem na płynnej diecie. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Do szpitala szłam z wagą 88 kg, dziś ważę 81 kg. Jedyne co mi przeszkadza, to fakt, że nie mogę ćwiczyć, ale mam nadzieję, że nie będę po zabiegu potrzebowała specjalnie długiej rekonwalescencji, bo oszaleję. Chcę normalności, ale postaram się też tej fartownej sytuacji zrzucenia tylu kg nie zmarnować. I choć niedobrze mi już od tych zup i kleiku, to jakoś przędę i co ciekawe nie mam problemu z przyswajaniem dużej ilości płynów. Ach...no i zero słodyczy, choć mogę kisiel i nie piłam od dwóch tygodni kawy. Nie wiem jaki to ma związek, ale chyba jakiś ma
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
BridgetJones52
12 czerwca 2016, 15:16Wiem, że ten spadek Cię cieszy, ale to nietypowa sytuacja i po wyjściu ze szpitala ciężko Ci przecież będzie jeść tak mało jak w szpitalu. Z resztą w szpitalu pewnie cały czas lezysz, a po operacji przecież będziesz musiała wrócić do pracy. Nie żebym chciała zepsuć Ci humor, ja tak po prostu miałam, że te szybko utracone kilogramy wracały kiedy tylko ja zaczynałam jeść normalnie. Jednak trzymam kciuki, żebyś nie miała tak jak ja i żebyś utrzymała to, co schudniesz:)
karaluszyca
13 czerwca 2016, 21:12No mi nie wraca i ciągle spada. W szpitalu byłam tydzień. Schudłam 5 kg. Po powrocie do domu dwa tygodnie czekałam na zabieg na płynnej i półpłynnej diecie. Schudłam kolejne 3 kg. Potem miałam zabieg, nieudany i wróciłam do domu, za półtora miesiąca kolejny. W domu chudnę regularnie. Nadal musze być na lekkiej diecie- pięć posiłków, zero słodyczy (poza galaretką i kisielem, które może słodyczami nie są, ale jakoś mi je zastępują) jak najmniej tłuszczu, zero smażonego, sporo ciepłego, czerstwe białe pieczywo pszenne, jem malutkie okruchy prawie, albo gryzę wolno i długo, żeby nie bolało. Dziś weszłam pierwszy raz na rower na 15 min. Bo wysiłek musze również bardzo dozować, co mnie osobiście wkurza bardziej niż to jedzenie jak kura.
karaluszyca
13 czerwca 2016, 21:14I raczej nie zanosi się na zmianę nawyków żywieniowych, bo sytuacja ze zwykłej stała się skomplikowana, a pilnowanie diety okazuje się jedynym skutecznym lekiem przeciwbólowym i jedyną odpowiednią profilaktyką.
BridgetJones52
13 czerwca 2016, 21:35No to się u Ciebie porobiło. No ale, że Ty masz być na takiej diecie jak długo? W sumie mam wujka, który ma chorą wątrobę i może nie je wszystkiego płynnego, ale wiele rzeczy je tak jak Ty napisałaś. I on już tak latami je, bo go wtedy wątroba nie boli. No szkoda, że musialas doświadczyć tyle cierpienia, no ale utrata kilogramów tak czy inaczej jest dobra, bo jak zejdziesz do prawidłowej wagi, to też na dobre Ci wyjdzie. Życzę dużo zdrowia i kolejnych zgubionych kilogramów.
karaluszyca
13 czerwca 2016, 21:39Tak, bo to dieta wątrobowa, ewentualnie jak moja wątrobowo -trzustkowa, bo jestem w grupie ryzyka zapalenia trzustki i dlatego musze tak uważać. Zbliża się czas, kiedy będę mogła wprowadzić zamiast suchej bułki czy kawałka ciasta drożdżowego na białkach tudzież biszkoptów kilku, jakiąś lekka kanapkę :D i będę ją żuć pół godziny :D
MllaGrubaskaa
31 maja 2016, 08:40Jeszcze Cię trochę w tym szpitalu potrzymają to przywitasz 7 na wadze :)) Zdrówka życzę i żeby kilogramy po powrocie do zdrowia nie wróciły ;))
karaluszyca
1 czerwca 2016, 18:02wszystko się popierdzieliło i jestem już po operacji w domu, a czeka mnie kolejna :(
Sadpotato
30 maja 2016, 15:11Najgorsze w leżeniu w szpitalu jest to, że wiele z tej wagi to cenne mięśnie które uciekają z powodu zminimalizowanej aktywności. Jak tylko wydobrzejesz, to będzie trzeba się ostro zabrać za trening.
karaluszyca
1 czerwca 2016, 18:03Ja się chyba zastrzelę... bo teraz to już w ogóle nie wiem kiedy będę mogła zacząc ćwiczyć.
Anankeee
29 maja 2016, 07:50Sporo kilogramów Ci uciekło, będziesz miała dużo mniej do zrzucenia. Powoli wracaj do normalnego jedzenia jak już będziesz mogła. A jak dodasz ruch to tylko Ci pomoże. Życzę szybkiej i udanej operacji. Trzymaj się :)
karaluszyca
29 maja 2016, 11:30Dziękuję bardzo. No normalnego czyli wątrobowego jedzenia wrócę jakiś czas po zabiegu- mam nadzieję, że mi wszystko powiedzą co i jak. Jako, że woreczek mam podatny, to raczej będę trzymać tę wątrobową dietę, bo w sumie nie jest wcale taka uciążliwa. I nie mogę się doczekać, kiedy wrócę do treningów. Bardzo mi tego brakuje i być może mogłabym teraz delikatnie, ale już wolę dmuchać na zimne i poczekać, bo to już tuż tuż, kilka dni :)
agulek1978
29 maja 2016, 00:40To co Ty teraz jesz?Może też tak będę jadła?:-)Super efekty...7 kg.mniej w jakim czasie?
karaluszyca
29 maja 2016, 11:272 tyg. na śniadanie kaszka manna na mleku 0% 250 ml, na obiad zupa 250 ml ( różna- pomidorowa na kurczaku bez skórki, buraczkowa, pieczarkowa, rosół również na kurczaku bez skórki ), na podwieczorek kisiel 250 ml, na kolację kaszka manna 250 ml. Poczytaj o diecie wątrobowej.
karaluszyca
29 maja 2016, 11:27a i o zup makaron nitki domowej roboty, na zwykłej mące. :)