Nowa ja- nowy plan ( ale bardzo podobny do starego)
1. 5 posiłków dziennie:
- śniadanie- kanapki z zieleniną i wedliną drobiową, ewentualnie polędwica sopocką
- owoc
- obiad: kawałek mięska, warzywa i może ziemniaki, albo kasza gryczana (małe porcje)
- warzywo
- kolacja: kanapka jak rano, ewentualnie z chudym twarogiem, albo sam twaróg np. ze szczypiorkiem.
2. Trening według planu wcześniejszego i bez wymówek, że coś tam:
- dół +cardio (poniedziałek, środa, piątek)
-góra + cardio (wtorek, czwartek, sobota)
- niedziela- odpoczynek
3. Zero słodyczy, ciast, ciasteczek, bułek, suszonych bananów, sucharów i niczego, co nosi znamiona bycia słodyczem. Kiedy sięgam po jedno- potem w samotności opierdzielam dziesięć razy tyle. Dlatego zero słodyczy.
4. Mam kontrolę.
5. To co wydałabym dziennie powiedzmy na czekoladę wrzucam do puszki :) czyli za każdy dzień ładnego prowadzenia się w puszce ląduje 2 zł. I nie ruszam tego, póki jej nie zapełnię a jest duuuża.
6. Notuję wszystko co jem i robię zdjęcia postępów (każę mężowi nie patrzeć tylko pstrykać fotkę i od razu konfiskata)
7. Żadnego podjadania, żadnego usypiania chęci na słodycze zamiennikami. Po prostu oduczę się tej chęci.
Ktoś ma jeszcze jakiś pomysł? Ja chętnie posłucham i wybiorę to, co dla mnie według mnie dobre.
I to nie dieta, tylko nowe życie, szczególnie bez cukru. Nie napisałam o soli, bo jej nie jem, nie jem paluszków ani chipsów, czy innych słonych przekąsek. :)
8. Woda !!! min.6 szklanek -dziękuję dziewczyny za przypomnienie.
BridgetJones52
22 października 2015, 23:33Podoba mi się Twoje podejście. Nowe życie, to jest to! Nie uważasz, że cwiczysz za dużo? Wiadomo, że codzienny ruch jest bardzo potrzebny, ale czy nadmiar ćwiczeń nie zniechęca Cię? No chyba, ze te ćwiczenia są bardzo lekkie, to co innego. Ja np wolę poćwiczyć intensywnie 3 razy w tygodniu, i mieć czas na regenerację. Ale wiadomo, każdy ma inny system ćwiczeń.
karaluszyca
24 października 2015, 15:04Nie są lekkie, ale mam większy problem z jedzeniem niż ze sportem- bo lubię ćwiczyć. Stąd też chyba brak nadbagażu mimo, że dieta nie była najlepsza ostatnio. A ćwiczyć lubię, kiedy się zmęcze mam lepszy nastrój. Ale to chyba tez zależy od charakteru- ja jestem impulsywna i energiczna z natury i muszę być w ruchu :D ciągle :D dlatego pewnie tak mi dobrze - wiadomo, czasem mi się nie chce. Jednak nie rezygnuję. Najgorzej mi jest utrzymać dietę.
tycia113
20 października 2015, 22:15powodzenia :)
karaluszyca
24 października 2015, 15:05Dziękuję-trzymam się dzielnie :)
beaataa
20 października 2015, 20:30A może wrzucaj do swojej puszki tyle ile Twój M. na fajki na fajki wydaje :)?
karaluszyca
21 października 2015, 01:47myślałam o tym- zbankrutujemy :D
justagg
20 października 2015, 18:27Mój mąż w marcu rzucił palenie i wrzucam do puszki 100 zl tygodniowo. Mam juz na fajny wypad :) to motywuje ale wiadomo każdego cos innego
karaluszyca
20 października 2015, 18:40Ja swojemu proponowałam, żeby to co ma przeznaczyć na fajki odkładał, a potem przeznaczył na to co tylko zechce, poza prostytutką hahahaha :D ale on się przybiera do tego uuuuu :D
karaluszyca
20 października 2015, 18:40a jeśli o mnie chodzi, to od jakiegoś czasu już się bawię z tymi 2 zł i odkładam , ale ostatnio więcej u mnie złych dni, niż dobrych :)
justagg
20 października 2015, 19:25Musi mieć silna motywacje
Anankeee
20 października 2015, 16:48Do puszki wrzucaj 5 zł,bo to bardziej motywuje. Dobra czekolada nie kosztuje 2zł najwyżej batonik :D
karaluszyca
20 października 2015, 17:36Hm...może i masz rację... Mąż mi powiedział jeszcze, żebym za dobry dzień wrzucała 2, a za grzeszny odejmowała 4 :D
Anankeee
20 października 2015, 18:12Też fajny pomysł miał Twój Małżonek
Stonka162
20 października 2015, 15:57Mi też pomógł plan , ale dużo bardziej szczegółowy tzn. np w poniedziałek pierś z kurczaka, we wtorek mielone z indyka, kolacja tez konkretnie czyli np. papryka faszerowana pozostałym mięsem mielonym, sałatki też codziennie inne żeby się szybko nie znudziły. Wg tej listy robiłam zakupy, żeby zawsze mieć pod ręką potrzebne produkty. Lista wisiała na lodówce, żeby widzieć co rozmrozić czy namoczyć wcześniej. Rozpisałam się, ale może się przyda
karaluszyca
20 października 2015, 17:38Bardzo dobrze- ja tak próbowałam, ale mnie szczegółowo bardziej ogólnie. A Twoje podejście mi się bardzo podoba. I ja chyba sobie tez tak rozplanuję. Bo naprawdę mi się podoba taki sposób. Dziękuję za podpowiedź.
_Pola_
20 października 2015, 13:39Plan już masz, teraz musisz się go trzymać a sukces gwarantowany :)
karaluszyca
20 października 2015, 17:38Dziś, dzień po jestem póki co zadowolona.
agulek1978
20 października 2015, 08:19Ja wrzucałam 5 zł.:-)
karaluszyca
20 października 2015, 17:40No i mnie to zaczyna kusić. Ale mi jeszcze mąż podpowiedział, że mogę 2 wrzucać, a jak nie dam rady któregoś dnia, to za grzechy 4 odejmować, cos na zasadzie 1 krok w przód, 2 w tył jak mi się noga powinie.
beaataa
20 października 2015, 07:15Ja bym jeszcze jeden dzień regeneracji zrobiła i chociaż 5 zeta do tej puszki wrzucała. Bo przecież jak podjadasz to na pewno za więcej niż 2 i jasno bym określiła na co to ma być i kiedy i to cos musi być bardzo bardzo atrakcyjne. I zdjęcie tego na słoiku bym nakleiła. Kupne wędliny bym zaliczyła do kategorii słodyczy - nie jem. Sama bym coś upiekła. Nabiał ograniczyła do minimum, albo zera, a jaja dodała. Powodzenia:)
karaluszyca
20 października 2015, 17:44ale jaj nie mogę - mam alergię, nabiału jem mikre ilości, bo jestem astmatykiem i nadmiar wywołuje u mnie pogorszenie stanu :D wędliny jem tylko drobiowe i raczej zwracam uwagę na to co tam do buzi wkładam. Kolejny dzień regeneracji, to ja zaraz odpuszczę w ogóle, więc lepiej nie. Ach i czasem mięsko piekę. Ale to 5 zł to rzeczywiście, bo ja uuuuu na taki słodyczowy wyskok wydaję duuużo więcej. Nie jem batonów co ciekawe- bo nie lubię hahahaha, a le czekolade i owszem :D
danjol
19 października 2015, 22:31O piciu wody oczywiście pamiętasz..? Powodzenia życzę i trzymam kciuki :)
karaluszyca
19 października 2015, 22:49A no tak! pamiętam tak, że az zapomniałam :D :*
anejka75
19 października 2015, 22:21Plan super teraz tylko realizacja..... Jestem z Tobą
karaluszyca
19 października 2015, 22:23Ja myślę :) Masz jakiś pomysł, co by tu dorzucić?
anejka75
19 października 2015, 22:34Mam ja jestem bardziej rozrzutna 1. za każdy dzień 100% diety odkładam 10 zł na kolejne wakacje 2. Kupuję dżinsy o 2-3 numery za małe i wydaje na nie majątek, kładę je na krześle i dziennie na nie patrzę, 3. Już wcześniej wyrzucilam wszystkie za duże ciuchy ... Więc nie będę miała w czym chodzić 4. 5 posiłków dziennie.... Nio i w końcu zmotywuje się do ćwiczeń, jutro zapisuję się na fitness i płacę z góry za trzy miesiące, pić dużo wody 2 litry dziennie ona mi pomaga w walce z głodem, gorzej z lataniem do kibelka:-)
karaluszyca
19 października 2015, 22:51Ja kupiłam kozaki, jutro pokażę, nie dopinają się jak cholera- a zrobię tak, żeby się dopięły :D Nie, no ja bidulka tylko 2 :D mąż pali, zbankryutowalibyśmy :D
Idealnawaga1
20 października 2015, 09:05To ja bym wrzucała 15zł....jak mąż ma na papierochy to dlaczego Ty masz nie mieć na "słodkie" do puszki??? Trzymaj się ! Powodzenia!