... i czuje, że rzucę się na jedzenie albo słodycze tak, jak bym nie jadła nic od miesiąca, wyobrażam sobie, że w tym czego akurat chcę, a nijak nie powinnam gnieżdżą się ohydne robale Jest taki film " Statek Widmo" a w nim scena, w której dwóch całkiem przystojnych facetów znajduje we wraku statku zapasy jedzenia w puszkach, a oni głodni...i jedzą, jedzą, jedzą, mruczą , mlaszczą aż tu nagle okazuje się, że kolejna zanurzona łyżka w puszce nabiera białe obrzydliwe robale, które wiją się w tych puszkach. Ojjj, moja ulubiona scena, poza finałową
Ale.
Naukowo udowodniono wiele razy w mojej kuchni, że czekoladę krówkową, a czasem każdą inną zjadłabym nawet z robakami hahahahaha, no...
P.S.
Kiedyś, kiedyś, kiedy byłam piękna i młoda otworzyłam czekoladę a tam...po brzegach, po sreberku maszerowały sobie małe, białe glistki...yhm...jak malowane.
Słodkich snów :) Oby nie robaczywych
Nordica
28 lipca 2015, 02:49no są pewne potrawy, że człowiek nie przejdzie obojętny... kiedyś czytałam o pewnej matce malutkich dzieci, o tym jak ona się próbowała odchudzić. Postanowiła w pierwszej kolejności nie dojadać po swoich dzieciach (dla mnie dojadanie po kimś jest obrzydliwe, nawet po własnym dziecku, nie zjem i koniec, taka "obrzydliwa" jestem). Było jej trudno, więc ktoś jej doradził aby od azu jak dzieci coś zostawią, poszła odnieść do zlewu i zalała płynem do mycia naczyń (kilka kropli) i to działało :)... jakiś czas... :P potem powiedziała, że płyn do mycia naczyń też jest smaczny ;) :) :D. Tak więc morał z tego jest taki, że jemy nie tylko robaki :P Wszystko zaczyna się i kończy w naszej głowie :)
karaluszyca
28 lipca 2015, 09:09O właśnie! Ostatnie zdanie to niemal jak motto każdej diety i każdego innego działania. Przypomniało mi się jak rzucałam palenie. :D i rzuciłam.
aluna235
28 lipca 2015, 17:11Zgadzam się,wszystko zaczyna się w głowie. A robale mnie obrzydzają ... Ble