Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Schudłam- rewolucja w mojej szafie i głowie


I kto nie lubi robić zakupów? Ciuchy, kosmetyki... Wiem, portfel nie lubi :DPo moim pierwszym sukcesie musiałam wymienić całą garderobę. Oczywiście zostawiłam sobie kilka rzeczy "ku przestrodze" . Nie wieszam zdjęcia na lodówce, nie porównuję siebie sprzed...zrobię to, kiedy osiągnę cel. Bo robiąc to teraz popadam w euforię, a euforia nie służy mi.

Może specjaliści od żywienia powiedzą- nie, nieprawda, nic się nie zmieni, kiedy schudniesz, ciągle będziesz tą samą osobą- a ja mam inne spostrzeżenia. Zawsze byłam dość pewna siebie, teraz moja pewność wywindowała w górę na przedostatnie piętro. Dlaczego? Bo kurczę...co tu owijać w bawełnę, faceci zerkają jak kiedyś, mąż się zrobił jakby bardziej zazdrosny, mało tego, w sklepie sam podsuwa mi sukienki, w sypialni jest oooo wiele lepiej, bo i ja choć przecież nie miss świata jeszcze (ale będę :D) mam więcej pewości siebie, lepiej się czuję we własnym, jeszcze nie idealnym ciele.

Jak już wspomniałam- garderoba do wymiany- poczynając od bielizny, bo biust też zmalał (hm...nie wiem czy niestety, czy stety...to skomplikowane :?) po bluzki, spodnie...wszystko. Najcudowniejsze uczucie- przymierzanie starych rzeczy...śmiałam się i byłam przerażona. Kiedyś wam pokażę. Spodnie, w których chodziłam i były dla mnie ścisłe- teraz obiema nogami wchodzę w jedną nogawkę (jak w tych rekalamach tabletek odchudzających hahahahahaha ), bluzki, sweterki, koszulki, które na mnie wiszą...pragnęłam, żeby tak było...(oczywiście out- większość ;)), płaszczyki i kurtki, w które owijam się wręcz, cuuuudowne uczucie... Powiem szczerze, że to mi daje motywację.

Zakupy- niesamowite uczucie wejść do sklepu i...to uczucie kiedy dobrze leży na mnie nie XXXL, albo " niestety, u nas nic w tak wielkich rozmiarach nie mamy" ale XL, L a nawet M. Tak...nawet M. Niesamowite uczucie kupić sobie coś przez Internet trochę w ciemno coś w sklepie dla normalnych hahahahaha nie dla puszystych i stwierdzić, że nie trzeba odsyłać, bo dobrze leży. To dla mnie jest tak cholernie motywujące. To mnie trzyma z daleka od krówki :D

Podobam się sobie coraz bardziej. Jestem gruba. Nie ma co ukrywać. L-ka L-ce nie równa :D, ale fakt, że mogę włożyć coś normalnego, a nie namiot, naprawdę sprawia, że czuję się pewniejsza siebie. Nie wolno pielęgnować w głowie poczucia "Jestem gruba bo...(i tu wszystkie nieszczęścia tego świata tylko nie moje własne obżarstwo i lenistwo) i powinnam to akceptować" , bo otyłość to choroba, to nie jest normalny stan organizmu. Czy dalibyśmy komuś bliskiemu 40 kg kamień i kazali go nosić w imię miłości? To dlaczego robimy to sobie...?  

  • niewidzialna0902

    niewidzialna0902

    28 lipca 2015, 10:38

    Pamiętam moje pierwsze zakupy po schudnięciu jakiś 10kg. To było cudowne jak musiałam poprosić mamę żeby mi przyniosła mniejszy rozmiar. Zawsze spodnie były za małe a tu nagle... za duże! To było tak cudowne uczucie że aż się rozbeczałam w przymierzalni ;)

    • karaluszyca

      karaluszyca

      28 lipca 2015, 10:42

      Prawda...jak czasem ciężka praca potrafi przynieść efekty, to sklep z ciuchami jest najlepszym motywatorem do dalszych zmian, albo utrzymania tego, co się osiągnęło :)

  • NaDukanie

    NaDukanie

    27 lipca 2015, 18:55

    pewnie ze super uczucie kupowac mniejsze ubrania. Zycze ci abys doszla do swojego upragnionego rozmairu. A wieksze ciuchy wyrzyc doslownie wszystkie. trzymanie uban na '' bo moze przytyje'' to tak jakbys chciala przytyc. Do smieci i koniec . Ja tak zrobilam ze swoimi i teraz pilnuje sie zeby nie wydawac kasy ponownie na te DUZE ubrania :)

    • karaluszyca

      karaluszyca

      27 lipca 2015, 21:30

      Ja sobie zostawiłam kilka, czasem się napuszam i cała dumna zakładam, żeby uwierzyć, że ja rzeczywiście tyle zrzuciłam.

  • karaluszyca

    karaluszyca

    27 lipca 2015, 15:44

    Dziękuje za wszystkie pozytywne emocje, które płyną z Waszych komentarzy :*

  • patih

    patih

    27 lipca 2015, 13:44

    to fakt, najprzyjemniej jest, gdy cokolwiek weźmiesz z wieszaka to lezy idealnie, przy większych rozmiarach nie ma tej pewności

    • karaluszyca

      karaluszyca

      27 lipca 2015, 15:46

      Właśnie...jaką ja mam z tego radochę, czasem jak dziecko, kiedy nawet wchodzę i nie widze politowania na twarzy szczupłych pań sprzedawczyń :)

  • kuu_las

    kuu_las

    27 lipca 2015, 13:21

    Bardzo motywujący wpis! Dziękuję :)

  • drosera85

    drosera85

    27 lipca 2015, 09:33

    Bardzo mądre rzeczy napisałaś! Gratulacje i powodzenia dalej :)

    • karaluszyca

      karaluszyca

      27 lipca 2015, 12:52

      Co w głowie, to na paluchy :D Dziękuje. :)

  • mxxxa

    mxxxa

    27 lipca 2015, 01:24

    Dziewczyno motywujesz! <3 Ja tak samo nie mogę popadać w euforię, bo bym poprzestała na laurach, a jeszcze duuużo pracy przede mną. :)

    • karaluszyca

      karaluszyca

      27 lipca 2015, 12:51

      To miłe słyszeć, że to moje wywody komuś dają energię do działania :)

  • Uwieziona77

    Uwieziona77

    26 lipca 2015, 23:46

    No z tą garderobą to współczuję, ja mam na tyle dobrze, że mam jeszcze stare ubrania sprzed lat, które co roku piorę, bo przecież w nie wejdę, tylko jakoś to kiedyś zawsze mi się przesuwa :D ale super Twój wpis, też muszę w końcu schudnąć a jak tak Ciebie czytam to działasz na mnie bardzo motywująco :)

    • karaluszyca

      karaluszyca

      27 lipca 2015, 00:14

      To miłe. Dziękuję :)

    • karaluszyca

      karaluszyca

      27 lipca 2015, 12:50

      A ja się cieszę...Uwielbiam fajnie wyglądać. Kupowanie nowych rzeczy daje mi frajdę i poczucie, że się zmieniam. To nic, że nie mogę pozwolić sobie na wymiane wszystkiego od razu, ale nawet troszkę- motywuje bardzo :)

  • Mama_Krzysia

    Mama_Krzysia

    26 lipca 2015, 21:47

    podobają mi się twoje dwa ostatnie zdania. Powieszę je sobie na lodówce a Tobie życzę szybkiej kolejnej wymiany garderoby :D

    • karaluszyca

      karaluszyca

      26 lipca 2015, 21:49

      Nawet nie wiesz, jak nie mogę się doczekać :D Nawet jeśli mnie to zrujnuje finansowo :D

  • ideafix

    ideafix

    26 lipca 2015, 21:08

    BAAARDZO GRATULUJE! mega pozytywnie jest - I super!! :)

    • karaluszyca

      karaluszyca

      26 lipca 2015, 21:18

      Miło mi to czytać :) dziękuję i zapraszam do lektury. Komentarze zawsze są budujące. złe czy dobre, dają do myślenia.

  • NiespokojnaDusza

    NiespokojnaDusza

    26 lipca 2015, 20:55

    Fajnie się czyta tak pozytywne wpisy! Gratulacje i powodzenia

    • karaluszyca

      karaluszyca

      26 lipca 2015, 20:58

      A dziękuję. Ciągle walczę, ale próbuje szukac sobie rzeczy, które mnie samą motywują.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.