Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam! To już moja drugie podejście do odchudzania zawsze byłam duża nie tylko wysoka ale i szeroka w końcu postanowiłam wziąć się za siebie i tak się zaczęło i trwa już prawie rok:+)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1475
Komentarzy: 4
Założony: 3 listopada 2017
Ostatni wpis: 6 listopada 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kamkar3487

kobieta, 37 lat, Żelechlinek

180 cm, 97.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2017 , Skomentuj

No więc poszperałam trochę w sieci i doszłam do wniosku że najlepszy rozmiar dla mnie to 40,

a wymarzone wymiary to: 96-76-100(dziewczyna).Tak więc do tego celu będę dążyć i mam nadzieję że do 1.08.2018 się uda(impreza).

6 listopada 2017 , Skomentuj

Uff i po kłopocie :Dgodzinka ćwiczeń na moje możliwości to nie tak najgorzej myślę, że częściej będę to powtarzać teraz czekam tylko na kuriera(smiech) skakankę i kołyskę na brzuszki mi przyjdą to trochę urozmaicenie będzie dam rade. Jutro niestety nie da rady na ćwiczenia niestety :(jazdy mam na prawko i nie wiem kiedy do domu wrócę ale za to w środę basen i może godzinka siłowni8).

6 listopada 2017 , Skomentuj

Więc kolejny dzień w pracy zleciał-niestety praca siedząca więc dużo kcal się nie spaliło :(ale myślę, że może poćwiczę trochę pod wieczór(smiech).

5 listopada 2017 , Skomentuj

Przede wszystkim ograniczyłam spożywane produkty:

-nie jem białego pieczywa, przerzuciłam się na żytni;

-raczej staram się nie jeść smażonego, tylko pieczone i gotowane;

-całkowicie zrezygnowałam z napoi gazowanych typu Cola, zamieniłam na wodę lekko gazowaną jakoś do niegazowana nie mogę się przekonać, herbatę czerwoną chociaż za nią nie przepadam;

-kolacja najpóźniej tak o 18-18.30;

-4-5 posiłków dziennie;

-nauczyłam się jeść kolację;

-zaczęłam chodzić na spacerki, bo na nic innego nie mogłam sobie niestety pozwolić:(

5 listopada 2017 , Komentarze (2)

Więc moja walka ze zbędnymi kg zaczęła się dokładnie 20.12.2016r.tj kiedy ja osoba która mimo dużych nadprogramowych kilogramów nigdy nie miałam kłopotów z żadnymi ćwiczeniami, zawszę się dużo ruszałam na w-f w szkole zawszę byłam najlepsza.Tu naglę wejść po schodach na I piętro okazało się wyzwaniem, zadyszka mało się nie udusiłam, bóle nóg w kolanach, łydkach i kostkach bóle kręgosłupa. Przestałam się spotykać ze znajomymi i rodziną cały dzień siedziałam w domu i nic tylko jadłam chociaż  patrzeć na siebie w lustrze nie mogłam. Dodam jeszcze że nie pracowałam na zasiłku byłam więc kolejny powód do jedzenia.W grudniu przyjechałam do mamy na święta ,a ona w prezencie pod choinkę wagę mi kupiła(prezent) załamka kompletna na wadze 125,5kg.(szloch)To chyba był właśnie taki kop którego potrzebowałam, pomyślałam że jak święta przetrzymam to jakoś dam sobie radę. No i trwam jakoś w tej swojej diecie nieraz jest lepiej nieraz gorzej, ale powoli do przodu.(gwiazdy)

5 listopada 2017 , Komentarze (2)

No ja właśnie wróciłam z basenu przepłynęłam 13 x 25 m dla mnie to sukces i jestem z siebie dumna. troszkę posiedziałam w jacuzzi i kilka razy na zjeżdżalni zjechałam więc jest ok. Człowiek od razu się lżejszy czuje ;):Dnawet jeśli nic jeszcze nie widać:?.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.