Jutro ważenie, przez ostatni tydzień nic nie schudłam i bardzo mnie to zestresowało, co prawda mój facet poinformował mnie, że ewidentnie widać, że kilogramy mi spadły, a wręcz zabronił mi się odchudzać, bo nie lubi chudych dziewczyn to ja i tak go nie słucham. Ja się chcę sama we własnym ciele dobrze czuć, oczywiście jego zdanie też się liczy, dlatego nie chcę schudnąć do wagi 60 kg tylko 75 kg, to już taka granica nadwagi przy moim wzroście. Obiecałam sobie że muszę osiągnąć swój poprzedni cel, bo przede wszystkim chciałam się zmieścić w swoje ładne ubranka, które teraz leżą w szafie i tylko mogę im się poprzyglądać. Aż sama jestem ciekawa czy waga coś się ruszyła w dól, od 3 dni się już nie ważę i liczę na jakiś spadek w poniedziałek...
Dzisiejsze posiłki
Śniadanie:
3 małe kromki chleba żytniego z wędzonym pstrągiem i pomidorem bez masła
sok marchwiowy
Lunch:
serek wiejski lekki z pomidorem i szczypiorkiem
Obiad:
kalafior
roladki z kurczaka nadziewane pieczarkami, papryką i cebula
Obiadek może trochę ciężki z ta cebula i pieczarkami, ale mało kaloryczny.
Trzymajcie kciuki za moje jutrzejsze poranne ważenie.