Dzięki wam i
miłym słowom jakie potraficie napisać, pocieszyć, dać kopniaka jak się
na niego zasługuje włacza się we mnie taki "power", ze aż chce się
człowiekowi żyć.
Dobrze że
chociaz u was mam psychiczne wsparcie, bo w pracy mam kompletnego
doła:-(((( Dzisiaj Dyrektorka mnie, że tak powiem "zjechała na maxa",
nie nie nie krzyczała, nie opierda....., ale jak ona potrafi zdołować
to tylko ja jedna wiem. Pracę generalnie mam niewdzięczną, brrrr plany
do wykonania, których jak nie dajesz rady to opierd...., a że czegoś
niedopilnowałaś, a że coś nie wiedziałaś, a że Klient kupił "coś u
kogoś innego a nie u Ciebie. Przecież nie zawsze tak musi byc że w
kółko musi kupowac coś u Ciebie, czyż nie??? Po prostu masakra,
chciałabym stad ucieć, ale niestety mam tak wyuczony zawód, że chyba
tylko w tym fachu mnie przyjmą, bo mam doświadczenie, swoich Klientów
itp. a niestety gdzie bym nie poszła wszędzie moja praca będzie
polegała na tym samym.
Przyznam się
wam w tajemnicy, że w swojej dość dużej firmie, która liczy ok. 6000
pracowników złożyłam swoje CV do innego Działu, tak bym chciała się tam
dostać, przynajmniej nie miałabym tych planów które spędzają mi sen z
powiek, ale niestety narazie cisza, nikt się do mnie nie odzywa, musze
jeszcze poczekac bo to dopiero wczoraj wysłałam. Jednak jak się tu nie
odezwa będę próbowała dalej. Niestety nie spełniam wszystkich warunków:
znajomość
języka i studia wyższe, co prawda własnie za rok robię licencjata, ale
to może być za mało, a język to moja pięta ahillesowa, kompletnie mi
nie wchodzi.
Ale się rozpisałam pożaliłam, poskarżyłam a czy to wogóle ktoś przeczyta...
A wracając do
dietki, bardzo się cieszę że juz tyle za mną, dzisiaj byłam dzielna i
zjadłam tylko Vitalijkowe posiłki i koniec na dzisiaj jedzonka. Jutro
się zważę i może uda mi się trochę wskazóweczkę przesunąć, mam nadzieję
że nie w górę
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Azya
14 września 2007, 13:37A gdzie Cię wygnało!!!??????? ;)
Azya
12 września 2007, 01:55Spać po nocach nie mogę, to zaglądam i tu i tam.... Dzięki za komentarz. I podziwiam Cie, że nadal jesteś na diecie Vitalijskiej. Jakoś to jednak nie było dla mnie. Na początku pochłonęło (zresztą wiesz), a potem zaczęło brakować czasu (szczególnie, kiedy mąż wyjechał i wszystko spadło na moją głowę). Mam nadzieję, że z pracą się powiedzie. Ja też mam cały czas nadzieję na zmianę. Ale póki co, musimy się trzymać tego, co mamy. Mnie jest ciężko, chociaż kierowniczkę mam niezłą, za to praca - załamuje mnie strasznie. Na samą myśl, mnie trzęsie. Ale nie miałam tu mówić o sobie, hahaha!! Pożyjemy, zobaczymy, co nam przyniesie los. I tak jest fajnie, że udało nam się schudnąć tyle. Zresztą sama na pewno chętniej patrzysz na swoje zdjęcia, szczególnie te, na których doskonale widać różnicę. Bądźmy dumne z siebie, a będzie nam jeszcze dane to, na co zasługujemy!!!! Aśka
wodzirejka
11 września 2007, 21:42życzę Ci, by się udało :o)!!!!
Desperatka75
11 września 2007, 19:41W tak dużych firmach bywa różnie. Moja kumpela zrobiła podobnie i odezwali się do niej po.........5 miesiącach!!!!!!!!!!!!!!! Ale dostała przeniesienie@! Trzymaj się i nie zamartwiaj! Olej dyrkę w duchu i powodzenia!
conversion
11 września 2007, 19:09Do końca tak naprawdę zostało mi 28 kg...:D Ale dam radę:D
kitek96
11 września 2007, 18:37ja przeczytałam! Może się odezwą jeszcze z tego innego działu. Kto wie? Co do języków. Może jakiś jakiś kursik? Nie wmawiaj sobie, że nie masz zdolności do języków. Trzeba się nauczyć i już! Gratuluję dietki! Będzie dobrze! Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!