niestety co miłe i dobre szybko sie kończy, dzisiaj pierwszy dzień w pracy, dopiero się klimatyzuję. Tak naprawdę dopiero od jutra zacznę sie mobilizować, trochę się rozglądam, rozpoznaje sprawy jakie się wydarzyły pod moją nieobecność, a jutro trzeba sie wziąść ostro do pracy. Budżet na ten rok podpisałam mam spory plan do wykonania, a jak narazie nie za dobrze to wygląda.
Całe szczęście, że chociaz moja waga spada od czasu kiedy wróciłam spadła o 1,60 kg. To chyba duzo? W ciągu 2-3 dni? Oby tak dalej.
Dzięki za miłe słowa i fajne komentarze do moich fotek, zwłaszcza Azya, ona to dopiero potrafi podbudować:-)))
Teraz tylko spoglądając na te zdjęcia mogę jeszcze byc myślami w Tunezji.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
AgutekZet
31 lipca 2007, 00:26Pieknie Ci dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz. Juz chcialam dzis kliknac kup diete, tyle ze posialm gdzies kody do banku. No nie sirota ze mnie? I pojecia nie mam gdzie to wsadzilam. Ale tak czy siak jestem zdecydowana kupic ta diete. Co prawda myslalam o tej niskotluszczowej, jednak moze smacznie dopasowana bedzie ciekawsza? Moja Mama przywiezie mi jutro rano wage. Tylko zebym te kody znalazla. Fujara ze mnie. Jeszcze raz sciskam i bede sie chwalic wynikami. Buzka!
Ambitna23
30 lipca 2007, 20:04dzkieje za odziwedzinki slicznie oplaona jestes noi napewno wypoczeta:)) odrazu widac jak promieniejesz noi cozywiscie twoja utracona waga napewno cie mobilizuje jak widzisz ile mas zza soba:)) trzymma kciuki i caluje:)
szymonska
30 lipca 2007, 19:54w sumie to wazyłam 98 kilo , ale jak tu trafiłam to miałam juz na liczniku nie całe 93 kilo, do wagi 68 kilo bo tyle wazyłam w zeszłe lato zajeła mi jakies 8 miesiecy a reszta i utrzymanie wagi trwa nadal i nie jest juz tak ciezko , bo pozwalam sobie na rzeczy o ktorych na poczatku diety nie chciałam słyszec, tak mi sie wydaje , ze moj organizm juz przyzwyczaił sie do tej wagi i w ten sposob utrzymuje ja. pozdrawiam i zycze powodzenia.
kitek96
30 lipca 2007, 15:08Dzięki za miły wpisik! Niestety, miłe wyjazdy bardzo szybko się kończą i trzeba wracać do rzeczywistości. Dobrze, że od razu powróciłaś do dietki! Ja pewnie bym poczekała do poniedziałku! pozdrawiam!
katie119
30 lipca 2007, 14:45Super Ci idzie z odchudzaniem więc na pewno uda Ci się osiągnąć cel.Co do Londynu to jestem już tu po raz 10 chyba;)Tak to jest jak chłopak zamiast w Polsce,siedzi za granicą.Miasto średnio mi się podoba-wolę nasz Kraków:)
vviktoria
30 lipca 2007, 14:28no zdjęcia są super :) ładnie się opaliłaś :) gratuluję spadku wagi, widze że urlop nie rozleniwił cię aż tak bardzo :P i od razu po powrocie wzięłaś się za siebie :) to bardzo dobrze, już niedługo będzie jeszcze mniej kilosków, powodzenia, trzymam kciuki