Przez natłok obowiązków i wiele rzeczy do zrobienia, chyba się stresuję. Piszę chyba, bo rok wcześniej miałam objawy właśnie jak teraz: podekscytowanie, ścisk w żołądku, pobudka o 5, brak zmęczenia... Po pół roku nie wyszło mi to na dobre. Obserwuję siebie. W końcu nie ma się czym stresować... (?)
Aspekt psychologiczny: relaks. Stres chyba wyklucza relaks. Do zbadania.
Aspekt fizyczny: brzuch. Dałam mu dzisiaj w kość (mięsień :-)). Seria brzuszków za mną.