Hej!
Znowu długa przerwa, ale się ogarniam. Utrzymała spadek, a co ważniejsze, od 5m5 dni jestem na diecie i już kilogramy lecą. I to jak. - 4kg od wtorku.
Wiem, że to w większości woda, ale schodzi też opuchlizna "spożywcza". Zwłaszcza z brzucha. Nawet wczoraj usłyszałam właśnie, że ładnie wyglądam, że brzuch fajniejszy. A to tylko nie cały tydzień.
Muszę tym razem wytrwać dłużej na tej diecie i nie dać się stresowi.
Z rzeczy okolo-dietetyczno-jedzeniowo-zdrowotnych, to na początku lipca miałam operacje wycięcia woreczka żółciowego. Złapał mnie nagle. Szybko do szpitala. Kamień i zapalenie, więc od razu mnie pokroili. Nie musiałam czekać na termin. Już się wszystko unormowalo. Po miesiącu l4 wróciłam do pracy. Jeść mogę też praktycznie wszystko. Chociaż - nieraz mnie złapie, ale to po takich rzeczach mniej spodziewanych, które teoretycznie powinny być ok.
Poza tym oczywiście nowy rok szkolny. Starsza córka, Tamara zaczyna pierwszy rok w szkole średniej.
Młodsze bliźniaki idą do 7 klasy. Dochodzą nowe przedmioty. Mam obawy, moja młodsza córka ma ZA, ma trochę kłopotów z nauką - zobaczymy jak sobie poradzi teraz. Oby jakoś to mało boleśnie minęło.
To na tyle.
Miłego dnia.
aska1277
31 sierpnia 2019, 22:08Najważniejsze,że kg lecą w dół. Dużo zdrówka dla Ciebie .
.kamila.
3 września 2019, 07:50Dzięki :)
Hellada_2019
31 sierpnia 2019, 09:14niech lecą zbędne kg ! :) ja już ponad 20 lat żyję bez woreczka żółciowego, jest ok, tylko utyłam jak świnka, ale walczę :) Dobrego weekendu :)
Hellada_2019
31 sierpnia 2019, 13:31No w włacha, a jak się żarło jak świnka to sie tak wygląda :)
.kamila.
3 września 2019, 07:55Mi brak woreczka nie przeszkadza w niczym. A bardziej niż tłuszcze szkodzą mi węglowodany. Mam insulinoopornosc. Stosuje dietę oparta o produkty z niższym Ig.