...z nadzieją i mocnym postanowieniem na sukces.
Ostatniego wpisu dokonałam w kwietniu, więc całkiem sporo czasu miałam aby móc się teraz pochwalić... Niestety, waga pokazała minimalnie więcej, ale przyznam Wam się, że i tak bałam się, że zobaczę dużo więcej.
W sobotę byłam na otwarciu nowej firmy z którą podjęłam współpracę i były tam robione zdjęcia, które na koniec imprezy nam wręczano. Sam pomysł i zdjęcia w ślicznych ramkach, dla mnie - rewelacja, ale moje na mim ręce, to porażka (głupia ubrałam sukienkę z odkrytymi ramionami). Wreszcie wiem, czuję to w sobie, że chcę zgubić trochę sadełka. Wiem, że mogę, bo przecież kilka lat temu miałam fajną, wysportowaną sylwetkę.
Od wczoraj, nikomu nic nie mówiąc, postanowiłam nie jeść słodyczy ani też się nie objadać. Postaram się też więcej jeździć na moim ślicznym rowerku. I jeszcze jedno, obiecuję sobie wpisywać tutaj poprawki na pasku wagi conajmniej raz w tygodniu i od czasu do czasu napisać parę słów jak mi idzie.
Muszę, bo nie chcę tak patrzeć na siebie jak ostatnio!!!!
Ps. Madziu, pilnuj mnie proszę. Jak trzeba będzie, to możesz mi skopać tyłek.
kasandra1974
30 lipca 2017, 11:44Jasne ;) i vice versa :D
aniapa78
17 lipca 2017, 09:17Powodzenia! Pisz tu często to naprawdę pomaga. Wsparcie od dziewczyn jest bezcenne:)
kallimaa-2
17 lipca 2017, 23:28Dzięki, postaram się