Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
byłam u pani psych...

Jestem z tego bardzo zadowolona, bo mi pomogła zrozumieć niektóre sprawy. Poza tym porozmawiałam o tym, że mam problem typu "nie umiem przyjmować pomocy od innych", mimo że inni mi chcą pomagać, nieważne w jaki sposób. Nad tym muszę już zacząć pracować, bo to nie przelewki. Popełniam dokładnie ten sam błąd życiowy co moja mama. Napisać wam? No więc ona od długiego czasu wydzwaniała, że plecy i kręgosłup ją bolą, że nogi ją bolą, że nie wytrzyma, że musi iść na operację, bo tabletki przeciwbólowe już na nią nie działają... No i gdy zaczęłam wypytywać o to co ona robi w tej swojej pracy, to ona mi mówi, że dźwiga dziadka i babcię, zaznaczę że moja mama waży niecałe 60 kg, zaś babcia 100, a dziadek prawie sto kilo... No i sprawa ma się tak, że ona boi się m cokolwiek powiedzieć, bo jak się odezwie to sstraci pracę, tak więc wyciąga niezdarnego i sparaliżowanego dziadka z łóżka i go dosłownie niesie na zewnątrz na spacer.... Jak to usłyszałam, to mnie ciarki przeszły. Mówię jej, ze plecy ma tylko jedne, żeby uważała, a ona mi na to, że co ma zrobić, skoro oni jej płącą to oni wymagają. Krzyknęłam, "głupia kobieto!!!! Oni ci płącą za opiekę, za gotowanie i podawanie obiadów i za kąpiel, a nie za dźwiganie do cholery jasnej!!! " Oczywiście moje gadanie na nic się zdało, bo dzisiaj znowu zadzwoniła i ten sam płacz, bo dziadka wyniosła na spacer... Jak wspomniałam na początku, mam dosłownie ten sam problem. W każdej p-racy robiłam ponad oje siły, dźwigałam  czy to ludzi czy to wiadra z wodą , bo bałam się, że ktoś moze mi tą pracę zabrać.... Szkoda gadać... 
A tak poza tym to zaraz po pani psych poszłam na spacer po supermarkecie, wielkim, tak że zmęczyłam się i wyszłam w końcu, bo miałam dosyć. Dojechałam do domu, zjadłam kolację: zupkę rozcieńczaną, kilka kawałeczków wątróbki smażonej na cebulce- przeżuwałam i wypluwałam, tak dla informacji, aby nie było nieporozumień... Wypiłam dwa łyki soku z kiwi, oraz zjadłam krem z owoców z kompotu, jaki ugotowałam dzisiaj. W lodówce wszystko czeka na swoją kolej... Na całe szczęście jest trochę kasy na zdrowe odżywianie... 
Dali jakiś nowy selrial komediowy, który tylko śmieszny nie jest.... 
Idę pooglądać coś i lecę spać :) 
Dobranocka :)  

dopisek z 23:52: 

"""""""

Pamiętnik - najnowsze komentarze

Zdjęcie główne użytkownika

grrendel 
Komentarz do: byłam u pani psych...

4 minuty temu

Wydaje nam się, że jesteśmy niezastąpieni. Że jak sobie odpuścimy to się wyda, że nie jesteśmy tacy super. Że ktoś będzie na nas zły. Zaklęte koło. Uważaj na siebie.

""""""""""            dokładnie o tym była mowa, a pani psych powiedziała mi , że ja tak sama ze wszystkim chcę sobie radzić i tak sama ze wszystkim będę sobie radziła i zostanę sama aż do śmierci, co mną wstrząsnęło... Zaśmiałam się i powiedziałam jej scenkę: " Niech sobie pani wyobrazi mnie jako 90-latkę, leżącą na łóżku na czterech kółkach, laską będę się odpychać od ścian i od podłogi i do innych będę krzyczeć, by nie pchali mnie, bo ja sama przecież dam radę"!!!!!!!!!!!!!    Ona patrzyła na mnie poważnym wzrokiem, mówiąc, że działając w taki, a nie inny, wyuczony i znany mi sposób, właśnie tam, właśnie do tego dążę........ Aż mnie ciarki przeszły na samo wspomnienie tej sceny... Tak więc muszę popracować nad tym problemem i go rozwiązać... Nie ma co... Nie chcę być do końca życia sama.... Po prostu nie chcę!!!!!!!!!
  • MartaJarek

    MartaJarek

    30 stycznia 2014, 10:03

    powodzenia i dbaj o siebie :*

  • mefisto56

    mefisto56

    30 stycznia 2014, 07:35

    Kalinko !!! Taka jest prawda, że na swoje zdrowie lub niedołęstwo , pracujemy przez całe swoje źycie !!! W młodym wieku nie myślimy o tym, źe możemy kiedyś potrzebować pomocy osób trzecich !!! Człowiek to nie koń pociągowy !!!! Dbaj o siebie już dziś !!! Serdecznie pozdrawiam Krystyna

  • grrendel

    grrendel

    29 stycznia 2014, 22:44

    Wydaje nam się, że jesteśmy niezastąpieni. Że jak sobie odpuścimy to się wyda, że nie jesteśmy tacy super. Że ktoś będzie na nas zły. Zaklęte koło. Uważaj na siebie.

  • asik77

    asik77

    29 stycznia 2014, 22:08

    ja mam ten sam problem z proszeniem o pomoc,,,,,i też ze wole ciężko pracować niż sie prosić o pomoc...rozumiem co Twoja mama przeżywa bo jak miałam praktyki w domu opieki to wiem jak jest ciężko opiekować siętakimi ludzmi.....pozdrawaim

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.