popsułam moją malowaną popielniczkę...... coś mnie naszło, szukałam w you tube na temat malowania na szkle, i znalazłąm filmiki w którym po wyschnięciu wstawili malowane szkło do piekarnika i przez godzinę suszyli a potem wypiekali w 180*C no i ja.... po długim zastanowieniu się, mimo tego że wiedziałam, ze na moich farbkach nic o pieczeniu nie było mowy, wzięłam i wstawiłam ją do piekarnika.... po kilku minutach usłyszałam pstrykanie, otworzyłam drzwiczki i zobaczyłam bąbelki na dnie popielniczki. wyjęłam ją, z nadzieją że da sie ja odratować jeszcze. ja już wystygła to ją obejrzałam, ma klilka małych bąbelków na dnie, które przygniotłam lekko, ale nie chcą sie przykleić do szkła.... sęk w tym , że jak isę ją ogląda ode drugiej strony to widać jaśniejsze miejsca.,..... no ale cóż.... człowiek uczy się na własnych błędach..... w każdym bądź razie jak na pierwszą popielniczkę to nawet nieźle mi wyszła :)
no więc: MIŁEGO WEEKENDU!!!!!!!!!!!!!!! napiszcie mi gdzie g zamierzacie spędzić? szykuje się jakaś impreza na dzisiaj wieczór?
pozytywna16
12 października 2013, 08:52mam do wyboru albo impreze,ale z transportem na razie ciężko, albo seans filmowy u przyjaciółki :) Sobota będzie chyba względnie udana :)
justyna1312
12 października 2013, 07:12oj długo mnie nie było .... z następną pójdzie Ci lepiej ;)
pathq
12 października 2013, 07:12niestety nic się nie szykuje u mnie ciekawego pewnie łóżko ksiązka ;/
jolakosa
12 października 2013, 06:51to może był znak żeby wyrzucić wszystkie popielniczki z domu :) ja szykuje siie na maraton fitness ..OMG ilu ty masz znajomych...:)