JUŻ SIĘ NIE CZUJĘ NA SIŁACH.... JESTEM ZMĘCZONA....
napiszę co nieco.... wkurwiłam się dzisiaj na maksa.... zajechałam do pracy, przywitałam się ze wszystkimi z uśmiechem, a gdy weszłam do kuchni, to nagle Ukrainka naskoczyła na mnie, bo nie zrobiłam pewnych rzeczy wychodząc, kończąc zmianę... krzyczała jak szalona, wyzwiskami rzucała, po czym przyszedł szef i przysłuchiwał się jej. słuchałam jej ale nie kapowałam w czym leży problem. ale słuchałam, myśląc sobie, że jak się odezwę to będzie przejebane.... podbiegła do mnie gdy weszłam do drugiego pomieszczenia, przywitałam się z Eleni, po czym Ukrainka z wyzwiskami do mnie!!!!! szef wszedł do tego pomieszczenia, oparł się o ścianę , a ta drze mordę, że wyszłam zostawiając czyste talerze na stole, a powinny być w szafce!!! po czym nakrzyczała, że robota nie została skończona i że patelnie były gdzie indziej i nie wiem co jeszcze, bo w pewnym momencie krzyknęłam "CZY KTOŚ MOŻE MI POWIEDZIEĆ O CO JEJ CHODZI??" wtedy szef odezwał się, że ona mówi, że powinnam była dokończyć pracę, powinnam była zdążyć!!!
NIE NOSZ KURWA MAĆ!!!!! DOPISUJĘ NOTKĘ PO KAWAŁKU A ONA I TAK NIE ZOSTAJE ZAPISANA!!!! ZNIKA TO CO PISZĘ!!!! OSTATNI KAWAŁEK PISAŁAM Z 15 MINUT I SZLAG GO TRAFIŁ!!!!!!!!!!!! CO SIĘ DZIEJE Z TĄ VITALIĄ?????
tą część notki piszę w notepad-zie, aby jej nie stracić, bo mnie palce bolą od ukłuć i nacięć, a tu w klawiaturę klikam jak oszalała...
więc tak, szefu do mnie, że pracę powinnam była zdążyć skończyć, a ja mu na to taką odpowiedź dałam:
"""szefie szanowny, PRZYSYŁA MI PAN NATASZĘ, BY MI OZNAJMIŁA, ŻE KONIEC PRACY NA DZISIAJ, TAK? PIĘKNIE... SKORO NATASZA PRZYSZŁA O 00:05 I POWIEDZIAŁA, ŻE O 00:00 KOŃCZĘ, TO SIĘ SPÓŹNIŁA, TAK??? TAK!!!! SKORO PAN DECYZJĘ PODEJMUJE O GODZINIE O KTÓREJ KOŃCZĘ, TO CHYBA PAN SOBIE ZDAJE SPRAWĘ Z TEGO, ŻE JAKIEŚ PRACE NIE ZOSTAŁY SKOŃCZONE!!!! DLACZEGO DZISIAJ DO MNIE MACIE PRETENSJE???? JA SOBIE WYZNACZYŁAM GODZINĘ WYJŚCIA Z P-RACY???? NIE!!!! WIĘC W CZYM LEŻY WASZ PROBLEM DO CZORTA???? DLACZEGO CODZIENNIE MAMY DORABIAĆ NIEODPŁATNIE PO 5 CZY 10 MINUT???? TROCHĘ SPRAWIEDLIWOŚCI!!!!! ZA 15 MINUT PAN ZAPŁACI, ALE ZA 10 JUŻ NIE!!! TO AKURAT SPRAWIEDLIWE NIE JEST!!!! """" WTEDY SZEFU POWIEDZIAŁ, ZE MAM SIĘ USPOKOIĆ, ŻE W SUMIE NIC SIĘ NIE STALO, A NATASZA MA SIĘ PILNOWAĆ I NIE PODNOSIĆ GŁOSU. ta mi przyszła po pracy, by mi znowu powtarzać to co mi mówi co noc, ze ona nic osobistego do mnie nie ma, ze ona tak szaleje w nawale pracy, na co jej powiedziałam, żeby dala sobie spokój z tłumaczeniem, że dużo gada, co innego mówi, co innego robi!!! przeprosiła, że już tak nie będzie. potem widziałam ją, jak siedziała, przy stoliku i była zmartwiona. przecież do kurwy nędzy, nawet jak mnie wyrzucą, bo się jej postawiłam, to żadna inna kobieta która przyjdzie na moje miejsce nie wytrzyma z nią!!! jeszcze jej krzyknęłam, że jak ma problem, to do psychiatry ma iść a nie wyżywać się na mnie!!! psia kość....
właśnie przeczytałam notkę i doszłam do wniosku, ze , po 1 to mi nerwy przeszły nieco... po 2, to notka nie ma zbytnio ładu ani składu... a po 3, to spać mi się odechciało..... :P jest 5:56... nie wiem, czy się położyć, czy jak.... nie wiem.....
ach....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
renata96
12 sierpnia 2012, 12:20Nie wiem co mogę Ci doradzić sama jestem za granicą i wiem jak ciężko podjąć właściwą decyzję. POWODZENIA!!!!!!!!!!
Avatarii
11 sierpnia 2012, 21:35Nie wiem co mam ci napisać. Ta Natasza to się mocno w robotę wczuła. Tak jest w wielu knajpach,w których jest ruch,klienci, gdzie wychodzi dużo posiłków. Wiem coś na ten temat, uczyłam się w tym kierunku, i pracowałam w gastronomii. Sorki ale z jednej strony jeśli się coś robi to powinno robić do końca..ja bym nie wyszła do domu w momencie w którym ktoś mówi Fajrant...i zostawiła komuś na drugi dzień moją niedokończoną robotę. Z drugiej strony, taka atmosfera jaką Ty masz, i taka małą płace..nie zachęca do tego by się starać..rozumiem Cię.
ewka6483
11 sierpnia 2012, 21:05nie daj sie i walcz o swoje!
poziomeczka1992
11 sierpnia 2012, 19:15ETAM NIE MA SKŁADU I ŁADU :d WSZYSCY WIEDZA O CO CHODZI :) TAKIEJ KOLEZANKI TO TYLKO WSPÓLCZUĆ.. CHYBA ZA BARDZO SIĘ ROZPANOSZYŁA :) TRZYMAJ SIĘ I NIE DAWAJ SIĘ TAKIEJ. POKAZ JEJ GDZIE JEJ MIEJSCE W SZEREGU :) POZDRAWIAM:)
magda112131
11 sierpnia 2012, 17:36kochana bardzo dobrze zrobiłaś! buziak
eti1985
11 sierpnia 2012, 13:23łosz kurde ale Ci sie kumpela w pracy trafiła :/ ale dobrze ze nie dałaś sie sprowokowac i nie wdałas sie z nia w pyskówki bo tak jest najgorzej. Ten szef tez jakis kulawy - ja mozna stac i sie przysłuchiwac takim rzeczom on tam jest od arzadzania ludzmi i rozwiązywanie konfliktów chyba tez nie? :) Nic sie nie martw 1:0 dla Ciebie za opanowanie :))
stanpis1
11 sierpnia 2012, 12:23Pomaga takie wyrzucenie z siebie emocji. A co do pracy to ja też zawsze mówie głosno do dyrekcji co mi sie nie podoba.
migotka69
11 sierpnia 2012, 11:17najwazniejsze, że ochłonęłaś po tym wpisie! czasem dobrze się tu wyzalić!
angel2304
11 sierpnia 2012, 10:44Ukrainkę skierować do psychiatry ... ` a nie ma innej pracy w GR? Biedna jesteś że musisz się tak męczyć :( Pozdrawiam i powodzenia oraz dużo cierpliwości życzę :):*
NovaCat
11 sierpnia 2012, 10:03Ehh biedna z tą pracą jesteś, atmosfera musi być paskudna :( Tulę cieplutko i się nie dawaj głupiej ukraince! Pozdrawiam
goraleczka20
11 sierpnia 2012, 09:12porąbana babka, a ten szef to też jakiś chory.. trzymaj się i nie dawaj się tak traktować!
duszka189
11 sierpnia 2012, 08:41<img src="http://dl5.glitter-graphics.net/pub/1932/1932055cz87hf9ld7.gif"> oj widzę kalinka też poddenerwowana dzisiaj, tak czytam i czytam to co piszesz na temat sytuacji w pracy i wydaje mi się że ten twój szef to taka kocia dupa, zamiast stać i przypatrywać się całej sytuacji powinien zr4obić porządek i ustawić do pionu tą piękną lalunię Nataszę, bez kitu ale qrwa ludzie jakiś szacunek dla drugiego!?
brackiee
11 sierpnia 2012, 08:36Jak kocha Grecje to tam siedzi:)))Ja ci współczuję bo ja wiem co to znaczy i jak to jest...Ja pracowałam w Wietnamskiej resteuracji-dla mnie to knajpa....to kucharz mnie od cip wyzywał po wietnamsku i potem już po polsku też....za takie pieniądze że szkoda gadać:((((
anushka81
11 sierpnia 2012, 08:35wiem, że z pracą trudno, ale trzeba walczyć o swoje... ja bym się obawiała pracy za granicą i tego właśnie, ze ktoś by mną pomiatał... nie daj się!!
mmMalgorzatka
11 sierpnia 2012, 08:31popieram roxy.... wracaj
roxy1
11 sierpnia 2012, 08:00Kalinka a po co Ty kochana w tej Grecji siedzisz???? Same kłopoty, taka prace to w Polsce znajdziesz bez najmniejszego problemu i zadna ukrainska bladź nie bedzie się na Tobie wyzywała.
merry94
11 sierpnia 2012, 07:43hah no i zalatwilas sprawe :D moze przestanie nekac Ciebie i inne..