ja dochodzę do siebie powoli.
wczoraj poszłam do pracy. męczyłam się, ale jakoś poszło. zaś dzisiaj miałam umówioną pracę, mieli po mnie przyjechać o 8:30. póki co obudziłam się o 7:00, wyszykowałam się, dochodzi 9:00, a ich nie ma... czekam...
stres mam, ponieważ termin zapłaty za mieszkanie zbliża się, a ja mam póki co 60 euro i jakieś drobne.
CuraDomaticus
6 lutego 2011, 11:15czy Ty masz jakąś stałą pracę czy w każdym tygodniu to niespodzianka i walka ? mam wrażenie jak czytam, że nigdy nie znasz jutra. masz firmę sprzątająco-pikąco-gotującą czy tak rzuca Cie po przypadkowych ludziach jako pojedynczą osobę ? nurtuje mnie to od dawna
GRUBASKA000
6 lutego 2011, 08:55SUPER JESTEŚ I LUBIĘ CIĘ CZYTAĆ,NIEMARTW SIĘ NAPEWNO KASA BĘDZIE .POZDRAWIAM!!!
valentina17
6 lutego 2011, 08:44ja sie stresuje i odliczam dni do wiosny ;( Nie martw sie na pewno przyjda