rozchorowałam się po tym ślubie i próbuję dojść do siebie... antybiotyk biorę od poniedziałku, mam nadzieję, że szybko mi przejdzie. waga stoi w miejscu, ale jak tylko dojdę do siebie to zacznę znowu gimnastykę. noga mi nawala.... w kostce... zupełnie jakbym ją zwichnęła, a nie zwichnęłam...
zabito we Włoszech koleżankę mojej koleżanki Ani... dziewczyna miała 30 lat i dwoje dzieci... Ania z nią kiedyś pracowała... ach, co to się dzieje na tym świecie...
nina.ttt
22 października 2010, 10:28co za tragedia:( biedne dzieciaczki.. powrotu do zdrowia życzę
ankab45
21 października 2010, 06:47witaj Ja również życzę Ci dużo zdrówka. te choroby są najgorsze .. buziaczki dla Ciebie.
edyta5anastazja
20 października 2010, 22:09życzę dużo zdróweczka!Przykro mi z poodu tej dziewczyny ja nawet nie mogę sobie wyobrazić tragedi jaką przeżywają bliscy nie mówiąc już o dzieciątkach:-((((
LuiKa
20 października 2010, 17:23kuruj sie! nie daj sie chorobie;) Zdrowka zycze:)
migotka69
20 października 2010, 17:17do zdrowia i do nas!