przed chwilą weszłam do domu. facet rzeczywiście przyjechał do mnie, posprzątałam mu mieszkanko. miał syf tysiąclecia!!! dosłownie jak w tych program,ach amerykańskich, gdzie wchodzi cała ekipa i zaczynają szorować brudy innych... szok... przepracowałam od piątej do pierwszej w nocy!!! osiem godzin. zapomniał oczywiście o wcześniejszej deklaracji i zapłacił tylko za te osiem godzin. no ale przynajmniej przywiózł mnie do domu. za to mu dziękuję. wiec mam cztery dychy więcej w portfelu, ale nie na długo, ponieważ dzisiaj przyszedł kolejny rachunek... jutro jadę około południa do pracy na Marusi, więc też dorobię nieco. w sobotę tez mam dniówkę na Nea Smyrni. a w niedzielę na plażę!!!! a teraz to ja ostatkiem sił pójdę pod prysznic a później padnę na łóżko i nie ma mnie do 11:30, kiedy to zadzwoni budzik... i do południa budzikom śmierć!@!!!
smacznych senków wszystkim!!!! buźka!!!
anaidd
20 sierpnia 2010, 11:53dlaczego nie upomniałaś się za kasę obiecana Ci jak pojechałaś i nikt Ci nie otworzył...za to lanie się nalezy...Walcz o swoje...nie bój się...oni wstydu za grosz nie mają.Jesteś SUPERRRRRR i gratulacje co do wagi!
SweetChocolatee
20 sierpnia 2010, 11:25No to sobie popracowałaś. Każda kasa się przyda na podźwignięcie domowego budżetu. Miłego snu :))
Goska99
20 sierpnia 2010, 10:10Witaj, Czytuję Twój pamiętnik od jakiegoś czasu ale jakoś nigdy nie odważyłam się napisać. Widzę, że bardzo się starasz i po ostatnich zdjęciach widzę, że z niezłym efektem. Przyznam szczerze, że trzymam mocno kciuki. No i najważniejsze co chciałam napisać - szukaj dzielnie pracy w swoim zawodzie - bo szkoda Twoich umiejętności. Mam nadzieję, że znajdziesz w końcu kogoś kto doceni Twój talent cukierniczy.
Gaila
20 sierpnia 2010, 09:33... a Ty odwaliłaś kawał dobrej roboty. Oj u mnie w domu też przydałyby się takie porządki - jak ja nie cierpię sprzątać. Miłych snów życzę.
SweetRose
20 sierpnia 2010, 08:19Fakt, ludzie są bezczelni :/ powinnaś mu nagadać, zwłaszcza, że miał w domu syf tysiąclecia! Wiadomo, że nie posprzątałby tego, dlatego też usilnie chciał, żebyś przyjechała.
baclerewa
20 sierpnia 2010, 05:05że powinnaś się upomnieć o swoje. Ale z drugiej strony, jacy ludzie są bezczelni, jeśli chodzi o pieniądze. Trzeba walczyć o swoje! Życzę Tobie dalszych, szybkich sukcesów w odchudzaniu. Pozdrawiam
Klara76
20 sierpnia 2010, 00:52... mu nie przypomnialas, ze obiecal CI za te godziny co przyjechalas, a on nie otworzyl, bo spal, zaplacic!?