Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zgadałam się po południu z koleżanką, że do niej
pojadę na wieczór...
30 lipca 2010
a tu zajechałam ledwie na pociąg, i okazuje się że musiałabym jechać przez monastyraki, , bo dalej nie jedzie.... zeszło by ze trzy godziny... zrezygnowana zadzwoniłam do niej i odwołałam wizytę... aaaach.... no i wróciłam do domu... i teraz siedzę i oglądam tv, a mogłam jechać na plażę.... no ale jutro rano do pracy idę, wiec mam prawo odpocząć od plaży, miasta i w ogóle... tak wiec odpoczywam sobie. a jutro ? jutro może dyskoteka, może grill? może nie wiem co będzie jutro? ot i tyle... na tę chwilę...
SweetChocolatee
30 lipca 2010, 19:35Racja, czasem trzeba trochę odpocząć , tym bardziej , że czeka Cię jutro dzień w pracy. Tak więc sobie spokojnie odpocznij. A jutro? Jutro będziesz mogła sobie poszaleć :D