najpierw A. zadzwoniła z pytaniem co dzisiaj robię. byłam na plaży, więc jej pośpiesznie odpowiedziałam, że mam zamiar iść na disco. "to wpadnij do mnie, będzie K. to sobie wypijemy razem kawę. a później może pójdziemy na dyskotekę". pojechałam do niej. najpierw w trakcie rozmowy wynikało non stop, że to ja nie mam racji i A z P. bronili swego zdania jak lwy. obgadali co chcieli, po czym A. najechała na mnie, że nic tylko mnie słuchać mają, a zaznaczę, że mało co się odzywałam, po prostu w którymś momencie padło pytanie , na które miałam odpowiedzieć, wiec odpowiedziałam, ale im się moja odpowiedź nie podobała. ale co ja mam zrobić, skoro jest tak jak mówię, taka dokładnie jest prawda. " ale co ty pierdolisz? jak możesz takie rzeczy gadać " i takie tam. wiem, ze to przez to, ze byli pijani. to się zamknęłam i przyspieszyłam nieco temat wyjścia, że ja już muszę iść. zebrali się w sobie i wyszliśmy wszyscy. poszliśmy do baru, posiedzieliśmy, oczywiście coś tam niezbyt było w rozmowie, i nie czułam się dobrze. dochodziła druga, wiec powiedziałam , że już idę na dyskotekę, a oni jak chcą jeszcze to niech posiedzą sobie , jakby coś to ja będę w clubie. .wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że dwie koleżanki, A. i K. , które dołączyły do mnie na disco, uchlały się na amen, szalały, lipę robiły na całą wieś, a na koniec ta z którą kumplujemy się od stycznia, w czasie, gdy je odprowadzałam na taxi, warknęła do mnie, coś w stylu "a ty to sobie już idź, wleczesz się za nami, i po co?" powiedziałam "cześć" i odeszłam zanim taksówka ruszyła. jeszcze oberwało mi się za nie dwie, gdy przechodziłyśmy przez ulice, jakaś stara kobieta stała na przystanku i nas obserwowała, po czym gdy już przechodziłyśmy obok niej, krzyknęła:"wracajcie tam skąd przyszłyście dziwki!!!". zagięła mnie. jako jedyna trzeźwa odezwałam się do niej, że prawdopodobnie sama jest dziwką, skoro tak się do nas odzywa, ale ona dalej na nas... machnęłam na nią ręką, po czym A. powiedziała "i czym się przejmujesz!!! gdybym miała zwracać uwagę na takie rzeczy to bym zwariowała". jakiś gościu przeszedł by zapytać czy nie potrzebujemy pomocy, K. trzymała się kurczowo mojej ręki i powtarzała, 'Kalina nie zostawiaj nas bo jesteśmy pijane!!!! zaprowadź nas do domu, please!!!", wiec szłam z nimi, dopóki A. nie dowaliła, że się za nimi wlokę, że one dadzą sobie radę, żebym już sobie poszła. K. powiedziała "niech idzie Kalina z nami do twojego domu", a A. spojrzała takim wymownym wzrokiem, że nie trzeba było komentarza do tego spojrzenia.... . alkohol alkoholem, ale słyszałam też, że w winie prawda, albo , że pijany prawdę ci powie. na to też machnę ręką. w końcu to nie ja się upiłam, ani nie ja obrażałam ich. niech im się dobrze żyje. ja sobie znajdę nowe koleżanki.
wykąpałam się już, zmyłam z siebie ten cały smog papierosowy, a teraz idę spać.
dobranoc z samego rana... ...
Pomme.Coccinelle
26 lipca 2010, 11:03To ile one maja lat?!szok!
BigWife.BigMum
26 lipca 2010, 10:33nie daj sie takim osobą. ja nie "szukam" koleżanek... wiele razy "przejechałam" sie na takich pseudo przyjaciółkach więc konkretnie dalam sobie z nimi spokoj. Nigdy nie zmienię się bo komuś nie podobam się taka jaka jestem, jesli ktos mnie nie akceptuje to niech sie po prostu WALI. Podrawiam i ściskam.
anaidd
25 lipca 2010, 11:18co moze zawsze o Tobie myślały...sorry że tak mówię ale przeważnie tak jest...lepiej nie mieć wogóle koleżanek niż takie...CMOK
lizzyk
25 lipca 2010, 10:48na paseczku juz prawie 100......aby tak dalej .trzymam kciuki......a kolezankami nie przejmuj sie ,ktos tak sympatyczny jak Ty napewno znajdzie lepszych znajomych. moje motto"trzymaj swego "wroga" mimo ze jest wrogiem blisko siebie.niech widzi twoj progres.to najbardziej bolesna "kara" nie odpychaj od siebie "wrednych "znajomych,ale nie pozwalaj im wtargnac w Twoje zycie.......trzymaj "na dystans" i niech widza Twoj progres.........
Cailina
25 lipca 2010, 10:13prawda, nie ma co, dobrze zrobilas, szkoda twoich nerwow.
Orzeszek1985
25 lipca 2010, 10:06z alkoholem tak niestety jest, dobrze ze machnelas reka bo klutnie by Ci nic nie daly :-) Realgujesz na wiele rzeczy wogole dobrze i tak trzymaj kochana :-)
nataliaccc
25 lipca 2010, 08:59ja też bym tak zrobiła jak ty i takie samo mam zdanie, że alkohol robi swoje ale według mnie człowiek pod wpływem alkoholu powie co myśli i co mu leży na sercu...pozdrawiam