Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
10.06.2008-9 dzień
10 czerwca 2008
No niestety, nie wiem czy to brak motywacji, chęci, czy konsekwencja weekendu, ale wczorajsze popołudnie to podżeranie, obżarstwo do wieczora. Już sama nie mam siły, to jak walka z wiatrakami, dziękuję Rubi06 za słowa otuchy, ale sama już przyznaję jestem beznadziejna i słaba. Dzisiejsze śniadanie również było zbyt bogate, to po prostu jest jakieś uzależnienie, a dzień dopiero się zaczął. Boję się pomyśleć co będzie później, no ale nie będę się poddawać.