Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
22.04.2008


Od piątku żyję w ogromnym stresie, który niestety zajadam. Prezes zwariował, chyba już czas szukać nowej pracy, a nie jest to łatwe przy kredycie hipotecznym. Żeby tak poradzić sobie ze stresem, przestać się przejmować, a nie tak jak ja siedzę i myślę, denerwuję się i jem. Nie mam na to siły, a niedługo komunia, boję się że nie dostanę urlopu z powodu pomysłów prezesa. To tyle użalań, muszę wracać do pracy.
 
  • Zarobiona

    Zarobiona

    22 kwietnia 2008, 08:41

    Stres jest najgorszym doradcą. Ja wczoraj też przeżyłam steresik (bo w porównaniu z Twoim to faktycznie stersik). Przyszla policja bezpośredno do domu i wręczyła mi mandat za spodowanie kolizji podczas wycofywania. Dodatkowo mamy upierdliwego sąsiada, który doprowadza mnie do szewskiej pasji. Masakra jakaś. Mąż chciał, żebym sobie poprawiła humor i zaproponował mi - wiesz co?? BATONIKA!! Nie skusiłam sie jednak. A Ty nie marnuj życia na stresy. Zmień pracę, zobaczysz wszystko będzie ok. Życzę powodzenia.

  • Grubaxek

    Grubaxek

    22 kwietnia 2008, 07:40

    Nie powiem ci żebyś się nie martwiłam, wiem co czujesz, wiem jaki to stres, jestem w podobnej sytuacji ale powiem ci że nauczyłam się żyć z tym, poprostu postawiłam siebie, swoją rodzinę na pierwszym miejscu a dopiero bank i mieszkanie (ściśle ze sobą związane) pamietem jak rok temu przezywałam podobne rozsterki jak ty, ale podjęłam decyzję i złożyłam wymówienie, choć nie miałam nic na oku, no i się wszystko ułożyło, więc życzę ci powodzenia i zastanów się co jest lepsze uśmiechnięta mama czy zmęczona życiem i zestresowana kobita (baba) zwana matką. Powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.