Musiałam wprowadzić modyfikację do diety, bo miał u mnie nocować mój chłopak, więc kupiłam jedzenie dla niego, a że plany się zmieniły, a nie lubię marnować żywności, to muszę zjeść pieczywo. Nie powiem żeby było mi przykro, hehe.
Śniadanie
Bajgiel z jajecznicą na polędwicy.
Obiad
Sajgonki z krewetkami i makaron ryżowy z warzywami.
Kolacja
Wasa z serkiem kanapkowym i wędliną oraz ogórek i rzodkiewka.
Poza tym dwa banany, kefir i ok 200 gramów czereśni.
Na kolację powinnam była zjeść pół tej porcji, bo czuję, że mam pełny żołądek. Lubię czuć lekki niedosyt. Zapamiętam na przyszłość.
Jeszcze długa droga przede mną... Niby nie czuję się gruba, ale... "duża".
Muminek9003
28 czerwca 2018, 20:21nie ważne, że długa droga przed Tobą :) najważniejszy był pierwszy krok i to, że dalej idziesz do przodu! :)