Dzień 5/120:
Śniadanie: zupa mleczna (lane kluski na mleku) (298kcal)
II śniadanie: kubek soku pomarańczowego (115kcal)
Obiad: -jak co niedziela w restauracji, postaram się zamówić coś mało kalorycznego, choć nie wiem jak się spisze moja silna/słaba wola- (ok. 600)
Kolacja: jogurt naturalny (83kcal)
Kalorii: 1096
Waga:66,1kg
Zapewne kalorii będzie o 300 a nawet 400 więcej, bo znając mojego męża to jeszcze jakiś deser wpadnie, a ja oczywiście też się dam na niego skusić, przecież nie będę patrzyła jak się wszyscy zajadają...
Czeka mnie dziś ciężkie i stresujące popołudnie: spotkanie i bardzo trudna rozmowa z moimi rodzicami, moją siostrą i jej kuratorką, mam tylko nadzieję że niczyja głowa nie poleci. Przez tą całą sytuację z moją siostrą chodzę trochę rozdarta.A może zacznę od początku...
Tusz przed zakończeniem roku szkolnego moja siostra uciekła z domu (ma15 lat). Oczywiście ja się wcale nie dziwię, sama kiedyś to samo zrobiłam. Trzy tygodnie temu policja ją w końcu złapała. Moich rodziców wtedy nie było, ale mój ojciec powiedział policji że on Jagi i tak nie odbierze, więc policja przywiozła ja do mnie jako jej najbliższej rodziny. Nawet się nad niczym nie zastanawiałam i wzięłam ją do siebie, moim rodzicom się to bardzo nie spodobało, ojciec strasznie fiksował (dzięki Bogu nie musiałam tego słuchać, choć żal mi mamy). W piątek w końcu udało mi się spotkać z Jagi kuratorką (została jej przydzielona bo ta mała zaraza miała problem z trafianiem do szkoły), żeby ustalić co robić dalej. Przecież siostra nie może u mnie wiecznie mieszkać, za tydzień zaczyna szkołę. Dobrze wiem że jak wróci do domu to i tak dalej będą zgrzyty z ojcem, ta nie będzie chodzić do szkoły i będzie uciekać z domu. Odnoszę wrażenie ze moi rodzice postawili już na niej kreskę i mają ją w nosie, choć wiem że mama chciałaby żeby inaczej to wyglądało, ale nie sprzeciwi się ojcu. Ja wpadłam na pomysł żeby Jaga poszła do szkoły z internatem o zaostrzonym rygorze, do ośrodka wychowawczego, albo młodzieżowego ośrodka socjoterapii, tylko rodzice muszą się zgodzić. Znając ich sytuację finansową jestem wstanie płacić jej za tą szkołę, żeby tylko oni się zgodzili i dziewczyna wyszła na prostą. Szkoda mi jej bo jest naprawdę bardzo mądra i tylko mój ojciec doprowadza do tego że robi to co robi. Ahh, kurcze, czemu życie nie jest prostsze?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ada2304
25 sierpnia 2013, 11:48jesteś wspaniałą siostrą, a jesli chodzi o internat to myslę ze to jest dobre rozwiązanie sama mieszkałam w internacie ale chciałam więc musisz porozmawiać o tym z siostrą czy jest za tym :) i nie koniecznie musi byc to internat o zaostrzonym rygorze, wazne zeby ona sama tam się odnalazła i dobrze czuła , oby wszystko wam się dobrze ułożyło
MartynaUrbanska
25 sierpnia 2013, 11:27Swojego czasu w wieku 15 lat uciekałam ze szkoły .... na dobre to mi nie wyszło ale w miarę się ogarnęłam
Kachna26
25 sierpnia 2013, 11:27Koledzy i imprezy są ważniejsze od nauki. Już straciła jeden rok.